To wszystko zupełnie nieistotne. Istotna jest drobiazgowa analiza, kto zawinił, jaki był mechanizm uzgadniania wspólnej (w założeniu) polityki zagraniczno-kadrowej polskich przywódców. W ślad za tym musi odbyć się mityczna już debata nad porządkiem konstytucyjnym Rzeczypospolitej.
Do tej pory mielismy spór, o to, kto kieruje polityka zagraniczną. teraz, kiedy doszło do porażki, spór rozgorzał o to, kto nią nie kieruje.
Nie dajmy sobie mydlic oczu moralizatorstwem. Mamy konstytucyjny kryzys i musimy go pokonać.