Takim oto zakłamanym wybiegiem nie tylko usiłuje zrzucić z siebie odpowiedzialność za stan wojenny, ale wręcz kreuje się na zbawcę Polski. Gdyby nie on i gen. Jaruzelski - sugeruje - Polskę czekałaby zagłada.
Kiszczak zakłada, że Polacy mają krótką pamięć i zapomnieli, do czego doprowadziły rządy komunistów sprzed blisko 30 lat. Wbrew gołym faktom lansuje tezę o uratowaniu Polski.
Tymczasem większość historyków badających dzieje współczesnej Polski mówi niemal jednym głosem: Okrągły Stół stał się możliwy, dlatego że komunistom po wprowadzeniu stanu wojennego nie tylko nie udało się zahamować rozkładu gospodarki, ale jej stan upadku pogłębiał się z każdym rokiem. I to zbliżająca się nieuchronnie katastrofa polskiej gospodarki zmusiła reżim Jaruzelskiego i Kiszczaka do ustępstw wobec opozycji. Chcąc ratować utrzymanie się przy władzy, działacze partyjni najwyższego szczebla zgodzili się na zawarcie porozumienia przy Okrągłym Stole.
Tak więc to słabość i rozkład naszej gospodarki skłoniły władze do traktowania "Solidarności" jako partnera. Niechże więc Kiszczak nie opowiada bzdur. Niech wreszcie przestanie faszerować nas wszystkich kłamstwami.