Zresztą Pawłowski dawno pojął starą prawdę: jeśli uda ci się przekonać masy, że masz rację, prawda nie ma znaczenia. To Pawłowski sprawił, iż w jego możliwości uwierzyli ci, którzy pociągają za sznurki rosyjskiej polityki. A to najważniejsze.
"Nie zachwycam się metodami stosowanymi przez Pawłowskiego, ale jedno jest pewne: to jeden z najmądrzejszych ludzi w Rosji" - twierdzi znany politolog Władimir Pribyłowski, który zna naszego bohatera od 20 lat. "Wybitny umysł, nieprzeciętnie inteligenty, geniusz PR-u - mówią inni. Ale Gleb Pawłowski ma dziś tyluż przyjaciół, ilu wrogów. Cyniczny intrygant, koniunkturalista, manipulator na usługach władzy" - dodają więc ci ostatni.
Życie tego człowieka legendy jest niemal alegorią Rosji posowieckiej. W młodości dysydent, dziś ostoja władzy. Część jego dawnych towarzyszy, rozczarowanych Rosją Putina, nie może wybaczyć Pawłowskiemu przejścia do obozu rządzących. Wspominają, że już jako opozycjonista był jakiś inny, fascynowała go władza.
Konspiracja w oparach dymu
Podziemną działalność Pawłowski rozpoczynał w latach 70. jako młody student historii na Uniwersytecie w Odessie. Drukował i kolportował wydawnictwa drugiego obiegu. Wraz z przyjaciółmi stworzył komunę, w której w oparach papierosowego dymu konspiratorzy snuli plany o przewrocie. Polityka mieszała się z młodzieńczymi emocjami. Chodziliśmy nad morze, Gleb czytał mi swoje wiersze - opowiada Olga Ilnicka, jego pierwsza żona. Ale polityka przeważała. Oni byli rewolucjonistami. Idolem Pawłowskiego stał się Che Guevara, którego portret wisiał na honorowym miejscu. Chciał nawet wyjechać na Kubę - opowiada Wiaczesław Igrunow, który wówczas, nieco starszy niż butni studenci, uważał się za ich nauczyciela, ba! - mentora. W roli tej konkurował jednak bezskutecznie ze słynnym rosyjskim historykiem, profesorem Michaiłem Gefterem. Był on prawdziwym geniuszem, a Gleb jego ukochanym studentem. Gefter chciał go nawet usynowić - mówi Ilnicka.
Idylla konspiracyjno-uczuciowa skończyła się w 1974 roku, kiedy KGB postanowiło zapolować na młode wilczki z Odessy. Służby skonfiskowały jednemu z docentów Uniwersytetu w Odessie egzemplarz zakazanego Archipelagu Gułag Sołżenicyna, a ten wydał, że dostał go od Pawłowskiego. Na przesłuchaniu Gleb ujawnił, że książka należy do Igrunowa. Mentor konspiratorów zapłacił za to wyznanie więzieniem. Nie potępiam go, nie oceniam - mówi dziś Igrunow. Wiem, że bardzo się wtedy przestraszył, i jestem w stanie to zrozumieć, choć sam bym się tak nie zachował. Ale potem się przemógł, zrozumiał swój błąd i odmówił składania dalszych zeznań. Gdy siedziałem w więzieniu, Gleb opiekował się moją rodziną.
Igrunow do dziś utrzymuje przyjazne kontakty z Pawłowskim. W naszej 40-letniej znajomości było wiele trudnych momentów, ale jakoś się przetrwaliśmy. I zawsze to była jego inicjatywa. Dzisiaj jesteśmy politycznymi oponentami, lecz prywatnie bardzo go szanuję - twierdzi Igrunow, który został liderem jednego z rosyjskich ugrupowań opozycyjnych.
Samotny dysydent
Po aferze z Archipelagiem Pawłowski został wykluczony z Komsomołu, wyrzucony ze studiów. Nie chcieli go na uniwersytecie, zatrudnił się zatem jako stolarz, ale konspirował dalej. Założył wraz z przyjaciółmi nielegalną gazetę Poiski, rozgromioną przez KGB w roku 1980, gdy w Polsce powstawała Solidarność. Tuż po aresztowaniu Pawłowski zaproponował czekistom zawiązanie paktu społeczeństwa z władzą; był tu prekursorem środkowoeuropejskich okrągłych stołów. Tłumaczył, że tylko przez kompromis z reżimem można próbować na niego wpłynąć i reformować państwo, a beznadziejny sprzeciw nie ma przyszłości. Taka postawa nie znalazła zrozumienia u opozycyjnych towarzyszy. Środowisko dysydenckie przyjęło go chłodno, gdy wrócił z trzyletniej zsyłki w republice Komi, gdzie odpokutował za Poiski. Walerij Abramkin, który wspólnie z Pawłowskim wydawał pismo, mówił kilka lat temu: Jest mi przykro, gdy ludzie oceniają go, nie wnikając w kontekst. Pawłowski nie zdradził, on robi to, co go interesuje. Nigdy nie walczył z władzą. Zawsze był gotowy do dialogu - tłumaczy Abramkin.
Na wolności Pawłowski kipiał pomysłami, chciał publikować, zakładać niezależne instytuty. Jego największym sukcesem było powołanie w połowie lat 90. Fundacji Polityki Efektywnej, w skrócie FEP. Jeszcze w 1985 roku, gdy wrócił ze zsyłki, powiedział mi: gt;Mam marzenie, by stworzyć instytut, do którego ludzie będą przychodzić z pytaniem, co trzeba zrobić z państwemlt; - mówi Wiaczesław Igrunow.
Fundacja nie od razu stała się laboratorium władzy, Pawłowski długo pracował na dzisiejszą renomę głównego kremlowskiego ideologa. Zaczynał od zleceń polityków drugiego szeregu, jednak szybko trafił na szczyty. Podobno niemałą rolę odegrała w tym protekcja Tatiany Diaczenko, córki Borysa Jelcyna, która była mózgiem prezydenckiej gt;rodzinylt; - opowiada Igrunow. Gleb jest mistrzem PR-u. Potrafi się zareklamować i sprzedać. Zainteresował jednak gt;familięlt; nie tyko sobą, ale także swoimi ideami. On ma niesamowitą umiejętność ekstraktowania z otoczenia myśli, które odpowiadają zapotrzebowaniu elit. Ubiera je w atrakcyjne opakowanie i sprzedaje jak swój produkt - dodaje Igrunow.
Kremlowski ideolog
Co dziś głosi Gleb Pawłowski? Idee co najmniej dziwne w ustach dawnego dysydenta. Pochwałę silnej Rosji, agresywnej doktryny wojennej, autokratycznej władzy. Mówi o otaczających Rosję wrogach oraz o tym, że demokrację powinny społeczeństwu narzucić elity. W politycznej praktyce nie wahał się przed manipulacją i skandalami. Pawłowski przypisywał sobie zwycięstwo Borysa Jelcyna w wyborach prezydenckich w 1996 roku, a trzy lata później pokonanie w wyborach parlamentarnych zagrażającej mu partii Jewgienija Primakowa i Jurija Łużkowa Ojczyzna Cała Rosja. W 1999 roku zręczna akcja propagandowa przeprowadzona wspólnie przez Fundację Polityki Efektywnej i ekipę Borysa Bieriezowskiego sprawiła, że nikomu nieznany Władimir Putin został prezydentem Rosji.
Pawłowskiemu zaczął towarzyszyć mit szarej eminencji, która trzyma w ręku kremlowskie sznurki. Tymczasem przeciwnicy zarzucają mu nieuczciwość, twierdzą, że cała ta jego efektywna polityka to chwyt propagandowy. - Nie można mówić o skuteczności, jeśli nie działa się w warunkach konkurencji - mówi Gieorgij Satarow, szef fundacji INDEM. Najlepszą miarą skuteczności FEP były wybory na Ukrainie. Gdy tylko pojawili się realni przeciwnicy, Pawłowski poniósł klęskę - ironizuje politolog.
W 2004 roku podczas kampanii wyborczej na Ukrainie ekipa Gleba Pawłowskiego wspierała sztab wyborczy Wiktora Janukowycza, który poniósł druzgocącą klęskę.
Człowiek o wielu twarzach
Technokrata, cynik, idealista. To publiczna twarz Pawłowskiego. Ale on ma więcej twarzy, choćby tę pokazywaną przyjaciołom. Gości na salonach politycznych, ale nie porzucił stylu niedbałego intelektualisty. Nigdy nie nosi krawata. Gdy wchodzi czasem na spotkanie na Kremlu, obecni tylko przewracają oczami, ale nikt nic nie mówi - śmieje się bliski współpracownik Pawłowskiego, jeden z czołowych rosyjskich politologów Siergiej Markow.
Pod maską cynicznego technologa kryje się czuły mąż i ojciec. Utrzymuje bliskie relacje z byłą żoną i znajduje czas dla wszystkich swoich dzieci - Ma teraz drugą rodzinę, ale wszyscy się przyjaźnimy i często spotykamy - mówi nam pierwsza, odeska małżonka Pawłowskiego Olga Ilnicka, która dziś opiekuje się jego wnuczkiem Alioszą. Gleb utrzymuje całą swoją rodzinę, kształci dzieci, pomaga przyjaciołom, gdy znajdą się w finansowych tarapatach - opowiada Wiaczesław Igrunow. A Walerij Abramkin dodaje, że Pawłowski sponsoruje wiele projektów charytatywnych, jednak nie chce, by o tym rozpowiadano.
Zapracowany politolog nie stroni od życia towarzyskiego.Lubi imprezy i stara się bywać na wszystkich przyjęciach, na które jest zapraszany. Mało tego, sam regularnie je organizuje. Na imprezy Fundacji zjeżdża się cała moskiewska śmietanka - przekonuje Siergiej Markow, który sam cieszy się opinią stałego bywalca. Na przyjęciach Pawłowski zamienia się w duszę towarzystwa. Stara się z każdym zamienić choć parę słów. Lubi wypić. O, jeszcze jak - zapewnia Markow.
Zazwyczaj spokojny, uważany wręcz przez niektórych za nudziarza, szef FEP potrafi zaskoczyć niespodziewanym wybuchem emocji. W 2000 roku prasę obiegło jego zdjęcie, na którym ze złością pokazuje figę znanemu poecie Jewgienijowi Jewtuszence. Okazało się, że doszło między nimi do gwałtownej wymiany zdań z powodu nowego hymnu Rosji, w którym zachowano sowiecką melodię. Jewtuszenko miał pretensję do kremlowskiego doradcy, że nie powstrzymał Putina przed tą haniebną decyzją. Kilka miesięcy temu Pawłowski omal nie pobił się na wizji z Władimirem Żirinowskim. Tym razem politolog stanął w obronie jednej z uczestniczek programu, której skandalista Żirinowski naubliżał. Wzburzony Pawłowski chlusnął mu w twarz szklanką wody.
Realna polityka
Ostatnimi czasy Gleb Pawłowski realizuje się w roli telewizyjnego showmana. Co sobotę na kanale NTV można obejrzeć jego autorski program Realna polityka. Jego komentarze bieżących wydarzeń politycznych przeplatają się z niewybrednym humorem. Trudno mówić o sukcesie medialnym tego oryginalnego połączenia polityki z rozrywką, jednak niezaprzeczalny jest jeden efekt: dziś każdy w Rosji wie, kto to jest Gleb Pawłowski - mówi Pribyłowski.
Telewizja, wielka polityka, spotkania biznesowo-towarzyskie: Pawłowski na wszystko ma czas. O ile oczywiście nie pracuje. Jest pracoholikiem. Praca zawsze była dla niego najważniejsza. Ważniejsza niż rodzina - mówi Olga Ilnicka. To tytan pracy. Pracuje jak wół od rana do wieczora - dodają jego współpracownicy. Pawłowskiego często można zastać w siedzibie Fundacji na Bolszoj Jakimance w późnych godzinach wieczornych. Po każdym sukcesie i każdej porażce Gleb Pawłowski robi to samo - wraca do pracy. Kreatywność jest jego wielkim atutem, rzadkim w Rosji, ale to nie klucz do sukcesów Pawłowskiego. Jak zapewnia Markow, on posiadł sekret najważnieszy: zrozumiał logikę władzy.
To człowiek, który stworzył Władimira Putina - mówią w Moskwie o Glebie Pawłowskim, jednym z czołowych kremlowskich politologów, dyrektorze Fundacji Polityki Efektywnej. Sporo w tym prawdy, jednak nikt do końca nie wie, ile - pisze DZIENNIK o politologu, który jutro będzie gościem DZIENNIKA IDEI.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama