Kardynał przypomniał, że czekamy jeszcze na samą ceremonię beatyfikacji, wyznaczoną 1 maja. W tym roku tego właśnie dnia przypada święto Bożego Miłosierdzia, a Jan Paweł II zmarł w 2005 r. w jego przeddzień. "Tajemnica o Bożym Miłosierdziu związała się z jego życiem i tu w Polsce, i w czasie całego pontyfikatu" - mówił kard. Dziwisz.

Reklama

Metropolita krakowski przesłał Benedyktowi XVI podziękowania za dekret i wyznaczenie takiej właśnie daty beatyfikacji papieża Polaka.

Kardynał Dziwisz, który u boku Karola Wojtyły spędził blisko 40 lat, a w czasie pontyfikatu był osobistym sekretarzem papieża mówił, że Jan Paweł II powinien stać się dla Polaków przewodnikiem, którym był także za życia, prowadząc nas w "stronę wolności i suwerenności kraju".

"Dziś nam także potrzeba takiego przewodnika, przewodnika duchowego, patrona dzisiejszych czasów, które nie są łatwiejsze od tamtych" - powiedział dziennikarzom metropolita krakowski.

Przypomniał hasło Jana Pawła I: "+Nie lękajcie się! Otwórzcie drzwi Chrystusowi". "Jeśli przyjmiemy do końca to, czego nauczał, możemy iść spokojnie w przyszłość. Jeśli Chrystusa umieścimy w środku naszego życia, to inne sprawy też się będą układać: jedność, porozumienie, współpraca dla dobra Ojczyzny i wszystkich Polaków" - podkreślił kard. Dziwisz.

Reklama

Jak zaznaczył kardynał, na beatyfikację Jana Pawła II czekają nie tylko chrześcijanie, ale także wielu żydów i muzułmanów. "Był to papież, który przekroczył wszystkie bariery. Dla niego ważny był człowiek i Pan Bóg" - mówił kard. Dziwisz.

Pytany o to, co poczuł słysząc, że jego wieloletni przyjaciel zostanie błogosławionym, metropolita krakowski odparł: "onieśmielenie". Dodał, że to przeżycie wyjątkowe.

Reklama



"Jeszcze bardziej będę się do niego udawał ze wszystkimi sprawami" - powiedział kard. Dziwisz. "Wszystkim radzę: jak macie sprawy, kontaktujcie się z nim. On był zawsze otwarty na każdego człowieka. Nic się nie zmieniło. On ma może jeszcze większe możliwości, ale pozostał taki sam: dobry, szlachetny, otwarty na każdego człowieka" - podkreślił.

Kardynał dodał, że przy okazji beatyfikacji "będziemy mu polecać naszą Ojczyznę, która też przechodzi trudne chwile"

Hierarcha mówił, że 1 maja Polacy będą uczestniczyć w uroczystości w Rzymie, ale wyznaczony zostanie także dzień, w którym Kraków i Polska podziękuje Bogu i Ojcu Świętemu za beatyfikację. "Niewątpliwie zaznaczy się to już 8 maja w czasie procesji na Skałkę" - powiedział metropolita krakowski.

Przypomniał, że otwarcie procesu beatyfikacyjnego było przyśpieszone, ale sam proces przebiegał w normalnym tempie. "Byliśmy nawet przejęci, że się przedłuża. Ale dobrze, ze wszystkie sprawy i pytania mogły być wzięte pod uwagę i jakoś rozwinięte" - ocenił kardynał Dziwisz.

Pytany o relikwie Jana Pawła II powiedział, że "one są i będą". "Jestem przeciwny dzieleniu ciała, od samego początku" - zaznaczył kard. Dziwisz. Przy okazji budowy Centrum Jana Pawła II "Nie lękajcie się!" w Krakowie ujawniono, że jedną z relikwii będzie ampułka z krwią Jana Pawła II. Być może w świątyni dedykowanej papieżowi znajdą się także jego piuska i pierścień, a także sutanna przestrzelona podczas zamachu na pl. św. Piotra.

"Wszystko mamy" - mówił pytany o te rzeczy kardynał Dziwisz. Odnosząc się do wypowiedzi osób krytykujących zwyczaj sporządzania relikwii metropolita krakowski przypomniał, że to tradycja sięgająca pierwszych wieków chrześcijaństwa. "To jakieś dotknięcie człowieka, ale ukierunkowane na Pana Boga" - podkreślił.

"O Janie Pawle II nie mówimy jako o męczenniku, ale przecież on też wylał swoją krew na pl. św. Piotra, o tym nie możemy zapomnieć" - mówił kard. Dziwisz. "Mimo wielu darów bożych i ludzkich z jego życiem było związane cierpienie. Od samego początku: strata matki, brata, ojca, wypadek podczas wojny i wiele innych. W życie każdego człowiek wpisany jest krzyż, a tamten krzyż był wyjątkowy. Właściwie on głosił krzyż Chrystusa również poprzez swoje cierpienie" - powiedział metropolita.

Ogłoszenie dekretu formalnie kończy proces beatyfikacyjny papieża Polaka. Do beatyfikacji wybrano cud niewytłumaczalnego z medycznego punktu widzenia całkowitego ustąpienia objawów zaawansowanej choroby Parkinsona u francuskiej zakonnicy Marie Simon-Pierre. Dwa miesiące po śmierci Jana Pawła II modliła się ona do niego z całą swą wspólnotą zakonną. Jak się wyraził kard. Dziwisz, w procesie beatyfikacyjnym Jana Pawła II uwzględniono jeden z cudów, "może najtrudniejszy". "Okazało się, że słusznie. Ostatecznie specjaliści uznali, że można tu mówić o znaku z nieba, czyli o cudzie" - powiedział.

Metropolita jest pewien, że kult Jana Pawła II rozwinie się i będziemy się cieszyć także jego kanonizacją. Przypomniał, że zgodnie z przepisami konieczny jest w tym przypadku tylko jeden cud, dokonany po beatyfikacji. Wszystkie inne wymogi zostały już wypełnione w trakcie procesu beatyfikacyjnego. "Ufam, że nie będziemy na taki cud długo czekać" - powiedział kardynał.