Sprawa Breivika znana jest na całym świecie od roku, ale musiało to nam się przytrafić - a musiało, to jasne - że czołowy polityk PiS, szef największego klubu opozycyjnego w polskim parlamencie, zdeklarowany katolik, otwarcie solidaryzuje się ideowo z przerażającym ksenofobem i mordercą. Jak to się wszystko Błaszczakowi w mózgownicy zgadza! - pisze na łamach tygodnika "Polityka" Stanisław Tym.

Reklama

Co tak wzburzyło satyryka i publicystę? Wypowiedź, w której Mariusz Błaszczak odniósł się do kwestii imigrantów. Kwestii, która była jednym z argumentów, które przytaczał Anders Breivik, tłumacząc motywacje przeprowadzonych przez siebie zamachów.

Chodzi o to, żebyśmy rozsądnie podchodzili do kwestii imigrantów, szczególnie tych imigrantów, którzy nie integrują się ze społecznością, a tak jest w przypadku państw Europy Zachodniej i niestety pewnie ten proces też nas czeka - mówił na antenie radia TOK FM Mariusz Błaszczak.

Niech milczy na litość boską. Niech nas w tę breję nie wciąga - komentuje Stanisław Tym, dodając, że wielokulturowość społeczeństw widać nie tylko w dalekim świecie, że wystarczy pojechać do Suwałk, by się o tym przekonać.

Wstydem wieje z tej Wiejskiej ulicy w stolicy - podsumowuje felietonista.