Podróżnik znany z poglądów, które przez niektórych określane są jako kontrowersyjne, tym razem wypowiedział się m.in. na temat stosowania przez rodziców kar cielesnych. Przyznał, że gdy on sam był mały, dostawał pasem od babci. Ale nie jest z tego powodu rozżalony, przeciwnie. Przyznał, że według niego nie ma innego sposobu na skuteczne wychowanie dzieci, jak sięgnięcie po kary cielesne.

Reklama

Ci debile, którzy zakazują rodzicom stosowania środków adekwatnych do sytuacji, muszą zostać obaleni razem z ich wymysłami i razem z Unią Europejską. To całe barbarzyństwo z odbieraniem rodzicom dzieci przez państwo to komuna, przemoc, dyktatura - argumentował Cejrowski, dodając na koniec, że Unia Europejska to "Imperium Zła".

Nawiązując do swej walki z Unią Europejską przyznał, że jego poglądy radykalizują się. Mam coraz mniej czasu na obalenie tej nowej unijnej komuny, więc ja się już z nimi nie patyczkuję - dodał. I zapowiedział, że z jego strony czas negocjacji się skończył, a jego celem jest "wzięcie ich za kark i wywalenie na śmietnik".

Na argument, że w tej krytykowanej przez siebie Europie robi on interesy, i na pytanie o bogactwo, Cejrowski najpierw rozważał, jak przyznanie się do bogactwa wpłynie na postrzeganie jego osoby przez odbiorców. Potem jednak oświadczył: Tak, proszę pana, jestem bogaty, majątek zdobyłem przede wszystkim za granicą. Pracuję na swoje utrzymanie od 16. roku życia, pierwsze małe przedsiębiorstwo prowadziłem jeszcze w podstawówce. Zatrudniałem kolegów, wiązaliśmy ludziom choinki na bazarze, żeby mogli wejść do tramwaju - opowiadał.

Wyliczał, że w swej karierze handlował walutą, przemycał ubrania z Meksyku i sprzedawał potem handlarzom na bazarach. W Szwecji zaś przez 10 lat pracował fizycznie w stadninie koni. Ma również papiery czeladnika ciesielskiego i potrafi zrobić trumnę.