Właśnie wskutek powtarzalności życia w kryminale Trynkiewicz złapał pewnie rytm. I w związku z tym można powiedzieć, że ten kryminał go jakby znormalnił - uważa Paweł Moczydłowski.

Moim zdaniem oni już się w tej chorobie spełnili. W tej ich drodze pedofilskiej. Doszli do rzezi i stygną - mówi Moczydłowski o Trynkiewiczu i innych pedofilach w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej".

Reklama

Moczydłowski mówi o tym, że obecnie pedofile są częściej obserwowani niż inni więźniowie, bo znajdują się grupie przestępców, którzy tym co zrobili zniszczyli sobie relację z rodzina i światem zewnętrznym. Zwiększonym kontaktem z wychowawcą i więzienną powtarzalnością "utrząsa się w nim normalność".

Moczydłowski przywołuje przykład powrotu i funkcjonowania na nowo w społeczeństwie, zbrodniarza, który najpierw dusił kobiety, a potem je gwałcił. - Dziesięć lat temu wyszedł z więzienia. Wyszedł i funkcjonuje normalnie. Trynkiewicz to przy nim mały pikuś - mówi kryminolog.

Reklama