Ze względu na chwytliwy tytuł („Życie jest ważniejsze od prywatności”, DGP z 17 kwietnia 2020 r.) zapoznałem się z wywiadem przeprowadzonym przez Patryka Słowika i Jakuba Styczyńskiego z Andrzejem Lewińskim. Rozmowa pozornie dotyczy prywatności i ochrony danych osobowych, ale w istocie odnosi się do szerszego problemu, jakim jest ograniczenie naszych praw i wolności w dobie epidemii. Choć w tekście pojawia się wiele naprawdę rozsądnych stwierdzeń – np. to, że RODO jest niejasnym i nadmiernie rygorystycznym aktem prawnym – przeważają w nim jednak tezy niebezpieczne.
Zaskakuje mnie łatwość, z jaką wypowiadane są takie twierdzenia jak to, że rząd jest godny zaufania wyłącznie dlatego, że jest rządem, a premierowi należy dać nowe uprawnienia tylko dlatego, że o to prosi. Przepraszam za argumentum ad hitlerum, ale przypominam, że dyktatura nazistowska zaczęła się od udzielenia kanclerzowi „specjalnych pełnomocnictw”, przy czym większość społeczeństwa niemieckiego darzyła ówczesny rząd dużym zaufaniem.