Proszę mnie nie posądzać o kpiny z bitych dzieci. Niewiele jest rzeczy podlejszych na świecie niż znęcanie się nad dziećmi, ale też niesłychanie łatwo na współczuciu dla maluchów robi się karierę polityczną. Punktem wyjścia jest oczywiście potępienie klapsów. Wtedy wiadomo, że człowiek ma dobre serce i chce dzieciom służyć, a nie, że kat i bydlę.

Reklama

Rzecznik Michalak klapsy więc potępił i zapowiedział, że postara się reedukować społeczeństwo, coby nie biło. Zdaje się, że to jedno, co może naprawdę zrobić - pogadać sobie. I to nawet nie jego wina, bo Marek Michalak to, zdaje się, autentyczny społecznik, porządny człowiek, który tym będzie różnił się od swojej poprzedniczki, pani Sowińskiej, że nie powie nic głupiego. I tylko tym, bo efekty jego pracy będą identyczne, czyli zerowe. To znaczy jakieś będą. Konkretnie, to wywali z urzędu młodziaków z LPR i zatrudni młodzieżówkę Platformy i to było na tyle.

Skąd ten pesymizm? Ano przeczytałem króciuteńką ustawę o rzeczniku praw dziecka. Postać ta nie ma prawie żadnych uprawnień. Żadnych! Rzecznik praw obywatelskich może zwracać się do Trybunału Konstytucyjnego i zwykłych sądów oraz urzędów, a one mają obowiązek udostępnić mu dokumenty, których żąda. Oczywiście o ile nie są minister Piterą, która żadnych obowiązków nie ma, ale ma za to pensję, ale mniejsza o to. Otóż rzecznik praw dziecka, ktokolwiek by nim był, może sobie najwyżej do urzędu napisać i pogwizdać.

Spyta ktoś, to po co nam ten urząd? To, cytując nieśmiertelnego adiustatora, doskonałe pytanie, ale odpowiedź prosta. Ano istnienie rzecznika wpisali do konstytucji posłowie SLD, ale nikt nie zadbał, by do ustawy wpisać mu jakiekolwiek kompetencje. Co jakiś czas wraca więc pomysł, by rzecznika – skoro już musi być – uczynić zastępcą rzecznika praw obywatelskich, bo po co dublować instytucje, wszak dziecko też obywatel. Ale pomysł ten upada i to akurat zupełnie nie dziwi. Miłe biuro w centrum Warszawy, ministerialna pensja, zero obowiązków - sam bym tak chętnie poharował.

Reklama

A dzieci? Do szkoły, gówniarze! Jak się będziecie uczyć i dobrze się zakręcicie, to może same zostaniecie kiedyś rzecznikami.