Paradoksalnie ta wielka i nadmuchana przesadą kłótnia publicystów i partyjnych doradców ma w sobie coś odświeżającego – bo jest o coś. Lewica przecięła pępowinę z liberałami, skorzystał na tym rząd PiS, w tle toczy się zaś całkiem trzeźwa dyskusja o polityce rozwojowej i antykryzysowej – słowem: dzieje się.
Nic w polskiej polityce nie ucieszyło mnie od dawna tak, jak awantura wokół deklaracji poparcia przez Lewicę dla rządu Mateusza Morawieckiego w sprawie Funduszu Odbudowy. W przetaczającej się przez Polskę – rozpisanej na dziesiątki wywiadów, polemik i pyskówek – dyskusji nareszcie ujawniła się polityka. Nie wojny kulturowe, nie spór tożsamości, nie okładanie się symbolami i narracjami – cały tenpost modernizm, który przez kilkanaście ostatnich miesięcy nieprzerwanie rządzi debatą publiczną w naszym kraju – ale realny spór interesów, lojalności i dróg dochodzenia do celu.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama