Patrząc na wyniki analizy sondaży United Surveys (grafika na s. A10) pokazującej szczegółową strukturę wyborców, jaki mamy pana zdaniem stan gry na rok przed wyborami?

Reklama
Widać dwa zjawiska. Po pierwsze, PiS osłabło i to bardzo wyraźnie. Cztery lata temu jego sondażowa średnia wynosiła 43 proc., teraz to 38 proc. A to jednak istotna różnica - straciło ponad jedną dziesiątą poparcia. Po drugie, PiS nie ma dziś rezerw. Cztery lata temu Kukiz miał 8 proc. poparcia i to był potencjalny sojusznik lub elektorat do przejęcia. Dziś ostatnia deska ratunku PiS - Konfederacja - oscyluje wokół progu. Nie wiadomo, co będzie dalej, ale jest na trajektorii, którą kilka partii już przećwiczyło - nie tylko Kukiz, lecz także Nowoczesna czy Ruch Palikota. Poza Konfederacją wszyscy mają nieodpartą potrzebę odsunięcia PiS od władzy.
Kilka lat temu 43 proc. dawało PiS władzę. A obecne 38 proc.?
W tym momencie w zasadzie to opozycja wygrywa, choć trochę zależy od tego, jak przeliczać poparcie na mandaty. Jest parę niuansów związanych np. z tym, czy PSL i Konfederacja przekroczą próg wyborczy i ile będzie list. Lecz tu PiS też nie ma pola manewru, może tylko liczyć na błędy przeciwników. W teorii są jeszcze niezdecydowani wyborcy. Z tej analizy widać jednak, kto to jest - w większości to osoby identyfikujące się z centrum, w mniejszym stopniu z lewicą, a w najmniejszym z prawicą.
Musimy mieć na względzie, że sytuacja gospodarcza i społeczna cztery lata temu była inna niż teraz. Pomiędzy 2018 a 2019 r. wydarzyło się w naszym kraju wiele dobrego. Była kulminacja długofalowego wzrostu, ciągły spadek liczby osób w złej sytuacji materialnej. Potwierdzają to dane GUS. Można powiedzieć, że było to apogeum procesu bogacenia się Polski. Dziś problemy rządu to inflacja, wojna, pandemia - wszystkie plagi się skumulowały. Trudno się spodziewać, że w takiej sytuacji entuzjazm wzrośnie. Może się tak stać, jeśli w przyszłym roku sytuacja gospodarcza zacznie się poprawiać. Jednocześnie poziom konfliktu politycznego znów się podniósł, rządzący stale oskarżają opozycję o najcięższe grzechy, do tego trwa permanentny, bezprecedensowy atak na Tuska w „Wiadomościach” - to wszystko jest nieadekwatne w stosunku do problemów, przed którymi dziś staje kraj.