- Agencja Promocji Wizerunku "Przyjazny Palikot", słucham.
- Moje nazwisko nic Panu nie powie...
- A może jednak...
- ... i właśnie z tym problem. Nikt mnie nie zna! A chciałbym być znany... No, chociażby jak Jacek Kurski...
- Dwieście.
- Ę?
- Dwieście tysięcy złotych. Z niebytu do Kurskiego. To musi kosztować.
- No może Kurski to nie... A Jolanta Szczypińska?
- Dwieście pięćdziesiąt. Plus koszty - uprzedzam, spore, same markowe dodatki do strojów.
- O Boże... A żeby być jak Jarosław Gowin?
- Stówka.
- Szansa na upust?
- Może Pan wykupić promocję karnawałową "Skandal Plus", znajdzie Pan swoje zdjęcie w prasie kolorowej za darmo.
- Litości. Popularność Gęsickiej ile by mnie kosztowała?
- 75 tysięcy.
- Napieralski?
- Pięć dych.
- A coś, przepraszam za szczerość, najtańszego?
- Zrobię Pana popularnym jak Brygida Kuźniak. Trzy tysiące. Płatne w ratach.
Poseł Janusz Ha Ha Palikot jest, drodzy Państwo, krytykowany w Platformie. Za co? Za to, że uczynił Gęsicką bardzo popularną ofiarą prześladowań Platformy Nieuprzejmych. Palikoledzy myślą, że zmiana wizerunku pani minister i wyciągnięcie jej z zapomnienia były omyłką mistrza. Mam dla nich złą wiadomość... To była działalność gospodarcza - pisze w DZIENNIKU Jan Wróbel.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama