Jerzy Szmajdziński komentuje grę polityczną premiera z prezydentem na tle ostatnich pomysłów ustawowych rządu i Platformy Obywatelskiej. Przypomina między innymi plan, by zmienić konstytucję i zrezygnować z wyboru prezydenta przez obywateli.

Reklama

"Premierowi nie wyszedł projekt z kastracją, to teraz chce premier chce wykastrować prezydenta. Premier nie ma zdolności do porozumienia, przedstawia swój dyktat" - ocenia polityk Sojuszu Lewicy Demokratycznej w Radiu ZET. "To operacja nie do przeprowadzenia. Premier zapomniał powiedzieć na konferencji, że prezydenta będzie wybierał on" - dodaje.

Szmajdziński mocno komentuje też sprawy religii i rozdziału Kościoła od państwa.

"Wprowadźmy podatek kościelny wzorem Niemiec i znieśmy ulgi kościelne" - proponuje polityk SLD. "Powinniśmy stać na straży konkordatu i ani kroku więcej, zwłaszcza w kwestiach finansowych" - przekonuje Szmajdziński.

Oszczędności poseł lewicy chciałby szukać także w misjach wojskowych. "Polska nie powinna wysyłać dodatkowych żołnierzy do Afganistanu. Nie stać nas na zwiększenie kontyngentu w Afganistanie" - przekonuje.

Reklama

A co w kwestii kandydowania na prezydenta w przyszłorocznych wyborach? "Nie ma uzgodnień, żebym był kandydatem SLD na prezydenta" - przekonuje Jerzy Szmajdziński. "Jeśli będzie na mnie wskazanie i szczerze będzie chciał tego Grzegorz Napieralski, a nie będę wymuszonym kandydatem to zgodzę się startować w wyborach. Bo co mam powiedzieć, że jestem chory?" - mówi poseł SLD.

"Jestem krytyczny wobec Grzegorza Napieralskiego" - odważnie przyznaje Szmajdziński. "Nie waham się sięgnąc po telefon, gdy uważam, że ktoś popełnia błędy, gdy trzeba coś inaczej robić i mówić lub akcentować. Grzegorz Napieralski przyjmuje takie uwagi gorzej" - podsumowuje.