Palikot w marcu 2009 roku zgłosił marszałkowi Sejmu jako swojego społecznego asystenta Piotra Sawickiego. Od połowy stycznia 2008 roku Sawicki był pracownikiem biura poselskiego Palikota. Co robił wcześniej?
Do 1 stycznia 2008 był pracownikiem i członkiem rady nadzorczej firmy Biapol Sp. z o.o. Palikot tego zresztą nie ukrywa i nazwę spółki wymienia w wymaganym przez prawo wykazie poprzednich miejsc pracy społecznych asystentów.
Ale z wykazu nie wynika, czym spółka Biapol się zajmuje. A zakres działalności zgłoszony do KRS jest naprawdę imponujący. Od produkcji gier i zabawek poprzez sprzedaż hurtową alkoholu, aż po "działalność związaną z grami losowymi i zakładami wzajemnymi". Wszelkie wątpliwości rozwiewa wizyta na internetowej witrynie spółki. „Obecnie podstawowym profilem działalności spółki jest prowadzenie punktów gier na automatach o niskich wygranych” - czytamy.
Jako swój główny cel Biapol wymienia "stworzenie największej i najbardziej wiarygodnej firmy świadczącej kompleksowe usługi na rynku gier i zakładów wzajemnych”. W marcu tego roku branżowy portal Interplay opisał spółkę tak: "Firma w przeciągu 4 lat dorobiła się już 11 zezwoleń. Wykazuje się rzadko spotykaną progresją, żeby w tak krótkim czasie zdobyć tyle zezwoleń.”
Do dziś prezesem Biapol sp. z o.o. jest Andrzej Sawicki. W radzie nadzorczej zasiada również Krystyna Sawicka.
Palikot w środę zaapelował do premiera o natychmiastowe odwołanie wiceministra finansów Jacka Kapicy. Od kilku dni w mediach jest on oskarżany o lobowanie na rzecz Totalizatora Sportowego i amerykańskiej firmy G-Tech, która miała w Polsce budować systemy wideoloteryjne dla TS. Na rozwiązaniach korzystnych dla Totalizatora najwięcej straciłyby firmy zajmujące się automatami do niskich wygranych. A więc i Biapol.
Czy osoba związana z branżą hazardową powinna być społecznym asystentem posła, który chętnie wypowiada się w tej tematyce i piętnuje związane z nią patologie? "To kolejny przykład, który pokazuje że hazard i wszystko co wokół niego się dzieje nie jest obce politykom PO" - odpowiada Bartosz Arłukowicz z SLD, wiceszef hazardowej komisji śledczej. Jego zdaniem trzeba się teraz dokładnie przyjrzeć działalności posła Palikota w czasie niedawnych prac nad nowelizacją ustawy o grach losowych. "Jeśli te informacje okażą się prawdziwe, wezwanie Palikota przed komisję nie jest wykluczone" - dodaje Arłukowicz.
Chcieliśmy zapytać Palikota o związki z Sawickim. Do tej pory nie odebrał od nas telefonu. Jego partyjny kolega Jarosław Urbaniak z komisji hazardowej pytany przez nas o tę sprawę mówi: "Jest to sytuacja na pewno dwuznaczna, choćby z punktu widzenia dobrego smaku. Co do posła Palikota to nie mam żadnej wiedzy. Ale na pewno trzeba być ostrożnym w doborze swoich współpracowników".