Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w piątek w Warszawie spotkał się m.in. z prezydentem Karolem Nawrockim i premierem Donaldem Tuskiem. Po spotkaniu z Nawrockim zadeklarował m.in. gotowość do przyspieszenia ekshumacji na Wołyniu oraz konsultacje w sprawie obrony przeciwdronowej.

Wizytę Zełenskiego Rosja wykorzysta w celach propagandowych

"ożemy się domyślać, że dezinformacja rosyjska będzie dotyczyła obszaru tematycznego, który został poruszony podczas rozmów prezydenta Zełenskiego z prezydentem Nawrockim, a więc bezpieczeństwa, kwestii historycznych i kwestii gospodarczych. Podobnie działo się przy okazji innych wizyt i rozmów, np. Zełenskiego z prezydentem Andrzejem Dudą" - powiedziała w rozmowie z PAP dr Agnieszka Rogozińska z Akademii Piotrkowskiej i Akademii Sztuki Wojennej, ekspertka ds. bezpieczeństwa narodowego. Podobnego zdania jest wykładowca UW i redaktor portalu cyberdefence24.pl Mikołaj Rogalewicz, ekspert ds. dezinformacji i nowych technologii. "Myślę, że tematy, które były poruszane podczas spotkania z prezydentem Nawrockim i z premierem Tuskiem w pierwszej kolejności będą wykorzystywane w celach dezinformacyjnych oraz propagandowych" - wskazał w rozmowie z PAP.

Reklama

Dr Rogozińska podkreśliła, że Rosja - tak jak do tej pory – rozpowszechnia dezinformację „wszelkimi możliwymi i dostępnymi kanałami”, w tym przez media społecznościowe i media rosyjskie.

Reklama

"Rosja może przedstawić się jako ofiarę"

Przypomniała, że Karol Nawrocki ocenił spotkanie z Zełenskim jako dobrą wiadomość zarówno dla Polski, jak i dla Ukrainy, a także dla całego regionu; a jako złą wiadomość dla Moskwy. "Siłą rzeczy słowa te mogą być wykorzystywane przez Federację Rosyjską do umacniania narracji, według której Rosja w pewien sposób jest izolowana przez siły zachodnie, które - w ocenie Moskwy - doprowadziły do konfliktu z Ukrainą. Rosja może w tym kontekście przedstawiać się jako ofiarę, co zresztą robi od początku inwazji" – wskazała ekspertka.

Dezinformacja wszelkimi możliwymi kanałami

Dr Rogozińska podkreśliła, że Rosja - tak jak do tej pory – rozpowszechnia dezinformację "wszelkimi możliwymi i dostępnymi kanałami", w tym przez media społecznościowe i media rosyjskie. Przypomniała, że Karol Nawrocki ocenił spotkanie z Zełenskim jako dobrą wiadomość zarówno dla Polski, jak i dla Ukrainy, a także dla całego regionu; a jako złą wiadomość dla Moskwy. - Siłą rzeczy słowa te mogą być wykorzystywane przez Federację Rosyjską do umacniania narracji, według której Rosja w pewien sposób jest izolowana przez siły zachodnie, które – w ocenie Moskwy - doprowadziły do konfliktu z Ukrainą. Rosja może w tym kontekście przedstawiać się jako ofiarę, co zresztą robi od początku inwazji – wskazała ekspertka.

To może wciągnąć Polskę do wojny z Rosją

"Kwestia MIG-ów może być wykorzystywana do zastraszania i wzmocnienia narracji, że Polska ma oddać własną broń, co może prowadzić do wciągnięcia Polski w wojnę z Rosją; że może to być jeden z pierwszych kroków do wysłania polskich wojsk na Ukrainę, a później Rosja będzie miała pretekst do tego, aby uderzyć na Polskę" - wskazał z kolei Mikołaj Rogalewicz.

Sprawa zbrodni wołyńskiej

Podczas rozmów prezydentów poruszono też kwestię ekshumacji ofiar zbrodni wołyńskiej. Zdaniem dr Rogozińskiej Rosja często odnosi się do tej kwestii i próbuje podzielić naród polski i ukraiński, wykorzystując nierozwiązane kwestie historyczne. "Rosja wciąż może odwoływać się do trudnej historii, próbując dzielić oba narody. Rozmowy między przywódcami można jednak interpretować jako sygnał, że obie strony dążą do wyjaśnienia i uporządkowania kwestii związanych z przeszłością oraz do ograniczenia ich wpływu na bieżące relacje" - podkreśliła. Jak zaznaczył Rogalewicz, kwesta zbrodni wołyńskiej może być wykorzystywana do "eskalowania negatywnych emocji pomiędzy Polakami a Ukraińcami". "Temat ten trafia na bardzo podatny grunt w polskim społeczeństwie, chociażby dlatego, że polityka Ukrainy w tej sprawie budzi sporo wątpliwości" - mówił.

Wsparcie dla Ukrainy

Rozmowa między Zełenskim a Tuskiem dotyczyła m.in. decyzji Rady Europejskiej o udzieleniu Ukrainie wsparcia w formie pożyczki w wysokości 90 mld euro na kolejne dwa lata. Liderzy państw UE nie doszli jednak do porozumienia ws. przekazania Ukrainie zamrożonych w krajach Europy rosyjskich aktywów o wartości przeszło 200 mld euro. Jak wskazał Rogalewicz, temat zamrożonych rosyjskich aktywów jest bardzo mocno akcentowany w rosyjskiej dezinformacji. Pojawiał się już w wypowiedziach rosyjskich polityków, w tym samego Władimira Putina. "W tym kontekście padają zarzuty o kradzież czy też grabież rosyjskich środków, o działania nielegalne" - mówił ekspert.

Wzrośnie liczba rosyjskich akcji sabotażowych

Zdaniem Rogalewicza po wizycie Zełenskiego ze strony Rosji mogą nasilać się cyberataki oraz akcje sabotażowe. "Rosja może chcieć pokazać, że skoro rozmawiamy na temat potencjalnej pomocy militarnej i humanitarnej Ukrainie oraz wspierania jej na forum europejskim ws. rosyjskich aktywów, to Polska może być przez to też bardziej narażona na cyberataki na administrację publiczną, infrastrukturę krytyczną, polskie firmy" - wskazał ekspert. Podkreślił, że „zdecydowana większość tych ataków jest odpierana”. "Nawet jeśli cyberataki okazują się skuteczne, to zazwyczaj nie wyrządzają mocnej, konkretnej szkody; często mają one wymiar propagandowy" - dodał Rogalewicz. Zaznaczył jednak, że nie można wykluczyć, iż jakiś cyberatak będzie miał w przyszłości "bardzo negatywne konsekwencje". Dodał, że ze strony Rosji były i w przyszłości mogą być nadal podejmowane próby akcji sabotażowych. "Rosja może chcieć pokazać, że skoro rozmawiamy na temat potencjalnej pomocy militarnej i humanitarnej Ukrainie oraz wspierania jej na forum europejskim ws. rosyjskich aktywów, to Polska może być przez to też bardziej narażona na cyberataki na administrację publiczną, infrastrukturę krytyczną, polskie firmy" - wskazał ekspert.