Skąd takie ostre słowa w ustach Joanny Senyszyn? Według europosłanki Lewicy i Demokratów sędziowie powinni od razu rozstrzygnąć, czy ustawa odbierająca przywileje emerytalne funkcjonariuszom SB i wywiadu PRL jest zgodna z konstytucją, a nie odraczać sprawę bezterminowo - przekonywała europarlamentarzystka w programie "Kropka nad i" w TVN24.
Zdaniem Senyszyn ustawa jest źle napisana i pełna absurdów. Zwróciła przede wszystkim na sposób przeliczania emerytur funkcjonariuszy po zmianach. "Zabójcy księdza Popiełuszki, którzy skazani stracili dawne przywileje, będą rozliczani według wskaźnika 1,3 - jak wszyscy. Natomiast oficerowie służb, ale także pracownicy takich szpitali jak MSWiA, lekarze, sprzątaczki czy bibliotekarki - według wskaźnika 0,7" - wyliczała.
"To już przestał być Trybunał Konstytucyjny. Ja nazywałam go wcześniej klerykalnym, ale może należałoby go nazwać trybunałem prostytucyjnym" - rzuciła Joanna Senyszyn. "Ależ pani europoseł" - zareagowała natychmiast Monika Olejnik. "No, niestety" - zmieszała się jej rozmówczyni.
Szybko jednak europosłanka odzyskała pewność siebie. "6 miliardów złotych rocznie idzie na Kościół z budżetu" - argumentowała Senyszyn. "Stoję na stanowisku legalizmu. Uważam, że konkordatu należy przestrzegać" - dodała od razu. "Tylko że w konkordacie nie mówi się nic o finansowaniu Kościoła z budżetu, nie mówi się o finansowaniu katechetów. Mówi się tylko o finansowaniu dwóch uniwersytetów" - wyliczała.
"Politycy dają biskupom pieniądze, aby kupić ich przychylność" - podsumowała Senyszyn.