Dziś komisja prowadziła konfrontację między byłym zastępcą prokuratora generalnego Jerzym Engelkingiem a Januszem Kaczmarkiem, byłym szefem MSWiA. Tuż przed przerwą, ogłoszoną około 14:30, pytania konfrontowanym zadawać miał poseł Arkadiusz Mularczyk. Czuma zarzucał mu jednak, że jego pytania są "od rzeczy". Wielokrotnie mu przerywał. Dlaczego?

Reklama

Według szefa komisji śledczej, Mularczyk łamał procedurę. Przed zadaniem pytania powinien bowiem cytować zeznania świadków. W związku z tym, że tego nie robił, Czuma oddalał jego pytania.

Gdy Mularczyk powiedział, że w tej sytuacji zrezygnuje z zadawania pytań, szef komisji natychmiast wyłączył mu mikrofon i poprosił o pytania posłankę PiS Marzenę Wróbel. Ta próbowała zaprotestować przeciwko zachowaniu Czumy. Wnioskowała, by poprosić opinię eksperta w sprawie, która - według Czumy - nie miała nic wspólnego z konfrontacją Engelkinga i Kaczmarka.

Gdy - mimo ponagleń ze strony szefa komisji - Wróbel nie zadawała konkretnych pytań przesłuchiwanym, Czuma także odebrał jej głos, wyłączając mikrofon.

Mularczyk powiedział potem dziennikarzom, że zachowanie posłów PiS to wyraz sprzeciwu wobec sposobu prowadzenia obrad komisji przez Andrzeja Czumę. "Komisja śledcza jest prowadzona w sposób wyjątkowo tendencyjny, jakiekolwiek nasze wątpliwości, pytania są uchylane (przez przewodniczącego). Są wygłaszane nieeleganckie uwagi pod naszym adresem. Funkcjonowanie w takiej komisji, pod przewodnictwem Czumy, uwłacza naszej godności. Uznaliśmy, że dziś nie ma sensu uczestniczyć w posiedzeniu komisji" - powiedział Mularczyk.

Jak dodał, posłowie PiS rozważają złożenie wniosku do prokuratury, aby ta zbadała, czy Czuma nie zaniechał swoich obowiązków. "To wyraz naszej bezradności" - podkreślił Mularczyk. Posłowie PiS chcą też złożyć zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Janusza Kaczmarka podczas środowej konfrontacji z Jerzym Engelkingiem. Ich zdaniem, Kaczmarek ujawnił tajemnicę śledztwa, cytując część zeznań, jakie w rzeszowskiej prokuraturze złożył Engelking.

"W pewnym momencie Janusz Kaczmarek zacytował fragment moich zeznań złożonych przed prokuratorem w Rzeszowie, który prowadzi sprawę konferencji prasowej" z sierpnia 2007 roku - powiedział dziennikarzom w przerwie konfrontacji Engelking. Według niego, Kaczmarek najprawdopodobniej ujawnił część zeznań bez zgody prowadzącego postępowanie porkuratora.

"Po przejrzeniu protokołu z konfrontacji prawdopodobnie złożymy zawiadomienie" - zapowiedział w rozmowie z dziennikarzami Mularczyk. Podczas dzisiejszego posiedzenia komisji posłowie odrzucili wniosek PiS, aby komisja zgłosiła zawiadomienie w tej sprawie.