Generał Wojciech Jaruzelski, który został zaproszony na moskiewskie uroczystości, i który z zaproszenia zamierza skorzystać, nie traktuje słów Władysława Stasiaka jako zaproszenia na pokład prezydenckiego samolotu. Choć przyznaje, że byłby uradowany, gdyby takie zaproszenie dostał. Jednak sam prośby o znalezienie dla niego miejsca w samolocie nie zamierza wystosowywać. "Wpraszać się do prezydenckiego samolotu nie będę, ale jeśli otrzymam zaproszenie od Lecha Kaczyńskiego to skorzystam" - stwierdził.

Reklama

Zdaniem Jaruzelskiego, prezydent Lech Kaczyński także powinien przyjąć zaproszenie do Moskwy. "Nieprzyjęcie zaproszenia przez prezydenta Kaczyńskiego byłoby rzeczą małostkową. To nie jest sprawa osobista, tylko sprawa racji stanu" - mówił. Sam prezydent nie podjął jeszcze decyzji w tej sprawie.

Generał dziękował także prezydentowi Rosji Dmitrijowi Miedwiediewowi za zaproszenie na obchody. "Kombatanctwo się kurczy, przybywa polityków Na 70. rocznicę kombatantów zabraknie, mnie na pewno. Chyba, że będę ekshumowany - IPN ma duże doświadczenie w tych sprawach. Może wtedy znajdę się na Placu Czerwonym" - ironizował Jaruzelski.