Nie wylewali za kołnierz, nie żałowali też zelówek podczas tańców. Korzystali z bogato zastawionych stołów i chętnie wznosili toasty. Ukraińska wódka, piwo, ale też dobre wino - czego tylko dusza zapragnie - relacjonuje "Fakt". Kto by więc w takiej zabawowej atmosferze przejmował się upadającymi szpitalami czy sponiewieranymi pacjentami? - pyta bulwarówka.

Reklama

Lekarze, którzy weekend spędzili w Krakowie, w nowoczesnym gmachu Auditorium Maximum Uniwersytetu Jagiellońskiego, dyskutowali o problemach bólu. W ciągu dnia - owszem - uczestniczyli w wykładach, a wieczorem balowali.

Trzeba przyznać, że krakowski bankiet był zorganizowany na najwyższym poziomie. W jednej sali jedzenie i picie, w drugiej didżej puszczał modne kawałki do tańca, a w holu przygrywała spokojniejsza jazzowa kapelka. Dla pań przygotowano pokaz czarnej magii, z tarotem i wróżbami, a panowie mogli w tym czasie zawiesić oko na tancerkach podskakujących w rytm rockandrolowych hitów - relacjonuje "Fakt".