Zawisza, jeden z liderów Prawicy Rzeczypospolitej, wchodzącej w skład komitetu wyborczego LPR, nazwał Kwaśniewskiego recydywistą. A Roman Giertych pytał: "Jeśli to są lekarstwa, to ja publicznie stawiam pytanie, jakiego rodzaju pan prezydent bierze lekarstwa?".

Reklama

Także prmier nie ma wątpliwości, jaki był powód niedyspozycji byłego prezydenta. "Po raz kolejny był pijany" - zawyrokował Jarosław Kaczyński. Jednak ostrze krytyki wymierzył przede wszystkim w polityków, którzy bardzo ostrożnie wypowiadali się na temat wystąpienia Kwaśniewskiego. Skrajną nieuczciwością nazwał zastanawianie się, czy był pijany, czy nie.

Premier wymienił nazwisko posła PO Sławomira Nitrasa, który - jak mówił - pewnie przygotowuje się do sojuszu z LiD-em i w związku z tym nie ma odwagi powiedzieć oczywistości, że "pan Kwaśniewski po raz kolejny był pijany".

Szef rządu poradził członkom Platformy, by dobrze zastanowili się, zanim wejdą w koalicję z lewicą. "Ja to pytanie kieruję przede wszystkim do moich dawnych kolegów z <Solidarności> i lat 70., którzy tam są, i partii, która chce wejść w sojusz (z LiD), czyli PO - bo to jest gigantyczna kompromitacja" - grzmiał szef PiS.

"Premier ma swoje oczywiste oczywistości, ja ich nie popieram" - odpiera zarzuty Grzegorz Napieralski, gospodarz wczorajszej konwencji LiD. W rozmowie z dziennikiem.pl przekonuje, że nie wyczuł, by Aleksander Kwaśniewski był wczoraj po alkoholu. "Jarosław Kaczyński za oczywiste oczywistości uważa nawet kłamstwa" - oburza się polityk LID.

Reklama

Dziennikarze, obserwujący wczoraj wystąpienie Kwaśniewskiego na konwencji wyborczej LiD w Szczecinie, zwrócili uwagę, że były prezydent dziwnie się zachowuje - miał niewyraźną minę i problemy z mową. Sam Kwaśniewski na konferencji prasowej tłumaczył, że zażywa leki, "które być może dają tego typu efekty".

Po przemówieniu dziennikarze dopytywali Kwaśniewskiego o jego zachowanie. "Czy pan źle się czuje, czy znowu się goleń odezwała, bo tak niektórzy mówią dzisiaj" - padło pytanie. "Nie rozumiem pańskiego pytania" - odparł Kwaśniewski.

Dziennikarz: "Czy pan coś dzisiaj pił - alkohol?". "A na jakiej..., nie, no wie pan, to jest... no nie wiem, jak często pan takie pytania zadaje. No, a jaki jest problem?" - dziwił się Kwaśniewski.

"Jest początek kampanii wyborczej, a pan prezydent wygląda na bardzo zmęczonego człowieka" - tłumaczył inny dziennikarz. "Niech pan nie miesza kampanii i prosiłbym was o trochę kultury w zadawaniu pytań. Zażywam leki, to są leki, które być może dają tego typu efekty, że pan może się zastanawiać, czy coś jest tak, czy nie tak. Natomiast są to leki, których nie wolno łączyć z alkoholem, więc nie łączę. A jeżeli pana interesuje moje zdrowie, to tego się nie pyta na antenie. To jest nieładne. Nie życzę nikomu, żeby musiał ze swoimi kłopotami chodzić po rozgłośniach" - denerwował się Kwaśniewski.

Po czym dodał: "Media sięgnęły bruku, więc pytają o wszystko".

Wiarę jego tłumaczeniom dał Wojciech Olejniczak z SLD. "Nikomu teraz już nie dogodzisz" - mówił Olejniczak dziennikowi.pl. "Jak były prezydent mówi wolno - źle, jak mówi szybko - też niedobrze".







Nie tak dawno Kwaśniewski - jak sam przyznał - po kilku kieliszkach prowadził wykład dla studentów w Kijowie.