Wojciech Picheta z Myszkowa, kompan Beaty Sawickiej z jednej partii, nie może narzekać. "Bo tak dobrze jak jemu, w niewielkim miasteczku pod Częstochową, żyje się niewielu. Okazała willa pod lasem jest jednym z najładniejszych domów na ulicy Granicznej" - pisze "Fakt".

Na brak pieniędzy nie może narzekać też żona Pichety, Małgorzata. "Przed gabinetem dentystycznym, gdzie pracuje, stoi luksusowa terenowa czarna toyota RAV4, warta ok. 50 tys. zł" - podaje gazeta.

O tym, że żona publicznie popiera męża i chce, by nadal był parlamentarzystą, świadczy choćby to auto. Tylna szyba została zmieniona w plakat wyborczy, na którym Wojciech Picheta nakłania ludzi, by oddali na niego swój głos - pisze "Fakt". Uśmiecha się z plakatu i przekonuje wszystkich, że jest pracowity, kompetentny i skuteczny.

"Fakty ujawnione przez Centralne Biuro Antykorupcyjne są jednak inne" - twierdzi dziennik. Pojawiły się przesłanki świadczące o tym, że Picheta może być zamieszany w korupcyjną aferę, na której - jak podało biuro Mariusza Kamińskiego - poślizgnęła się już Beata Sawicka. Picheta sam zresztą się przyznał, że to jego głos został nagrany przez CBA w czasie podsłuchu rozmów eksposłanki PO.

Mimo że ataki na Pichetę są coraz silniejsze, bo słychać już też plotki o rzekomym romansie między nim a Sawicką, żona posła jest wobec niego lojalna i wciąż broni jego dobrego imienia.

"To wszystko bzdury. Ktoś chce skrzywdzić mojego męża i naszą rodzinę. A on jest niewinny, ten człowiek jest naprawdę uczciwy" - zapewnia Małgorzata Picheta, gdy "Fakt" pyta ją o rewelacje na temat związku jej męża z koleżanką z sejmowej ławy. Kobieta nie wierzy też w doniesienia o udziale męża w aferach korupcyjnych. "Mój mąż jest niewinny. Skąd ta nagonka?" - mówi Małgorzata Picheta.

Mimo tych zapewnień Wojciechem Pichetą podobno też interesuje się CBA - pisze "Fakt". Jak się dowiedziała gazeta, śledczy uznali, że jego związek z Beatą Sawicką wszystkim wydaje się zbyt bliski, by wykluczyć go z kręgu podejrzeń.