Picheta wyleciał z PO po ujawnieniu taśm CBA, na których poseł rozmawia z Sawicką o ustawianym przetargu na Helu. Platforma nie mogła jednak usunąć go z list wyborczych, gdyż były już one zarejestrowane w Państwowej Komisji Wyborczej.

Do parlamentu z listy PO weszła Izabela Leszczyna, która dostała 11.617 głosów. Na Pichetę zagłosowało niespełna 10 tysięcy wyborców - czytamy we "Wprost". Picheta wróci teraz do pracy w szpitalu w Myszkowie. "Polityka jest mi niepotrzebna" - zapewnia.

Media spekulowały, że to o Pichecie posłanka Beata Sawicka miała mówić "główny macher". "Dla mnie określenie <macher> nie jest obraźliwe, bo oznacza specjalistę. Polacy wybierali między mocherami a macherami. Na szczęście wygrali macherzy, bez złych skojarzeń" - żartuje Picheta.

Beata Sawicka to była posłanka PO złapana po tym, jak w hotelu w Gdańsku wzięła łapówkę w wysokości 50 tysięcy zł.

Szef CBA Mariusz Kamiński ujawnił część materiału dowodowego w sprawie posłanki. Były to m.in. nagrania jej rozmów telefonicznych. Na jednej z nich Sawicka rozmawiała z Pichetą, mówiąc m.in., że "może się w coś zaangażować, ale pod warunkiem, że albo ona, albo Picheta będą coś z tego mieli" - czytamy we "Wprost".

Sawicka broniła się, że agent CBA uwiódł ją, prosił o pomoc i dlatego wzięła od niego pieniądze.