O zakazie informuje dzisiejsza "Gazeta Wyborcza". Wojewoda podkarpacki chciał na konferencji rozmawiać między innymi o przechodzeniu granicy przez kibiców jadących na mecze z Polski na Ukrainę, która jest poza strefą Schengen. Juz w środę dostał zaproszenie na konferencję od gubernatora Lwowa Mykoły Kmita, a w czwartek - od prezydenta Juszczenki. Nie może jednak pojechać...

Reklama

"Bo ani my, ani Ministerstwo Spraw Zagranicznych nic nie wiemy o tej konferencji" - twierdzi rzeczniczka Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji Wioletta Paprocka. To samo mówi rzeczniczka rządu Agnieszka Liszka: "Kancelaria Prezydenta nas nie poinformowała".

O konferencji była mowa podczas ostatniego spotkania prezydentów Polski i Ukrainy. Był na nim minister sportu Mirosław Drzewiecki. "Prezydent Kaczyński zwrócił się do ministra z prośbą o wzięcie udziału w tej konferencji" - twierdzi biuro prasowe jego kancelarii.

"Prośba prezydenta Kaczyńskiego, by minister pojechał do Lwowa, jest niedopuszczalna. Trudno, żeby minister jechał na Ukrainę bez wiedzy premiera. Prezydent nie będzie ustawiał pracy rządu" - oburza się Rafał Grupiński, minister w kancelarii premiera.

Kancelarie rządu i prezydenta kłócą się więc w najlepsze, a czasu do Euro 2012 jest coraz mniej. Ciekawe, czy politycy zdają sobie sprawę, że jeśli nie zdążymy... winne będą obie strony.