Z otoczenia polskiego prezydenta dowiedzieliśmy się, jak wyglądały kulisy rozmów Lecha Kaczyńskiego w Paryżu. Zapowiadało się, że wizyta będzie trudna. Kaczyński sceptycznie wypowiadał się o traktacie lizbońskim, za co został publicznie skarcony przez Sarkozy'ego w zeszłym tygodniu. Tymczasem poniedziałkowe rozmowy poszły gładko.
"Kaczyński był w centrum uwagi, wszyscy chcieli wybadać, jak naprawdę zachowa się w kwestii ratyfikacji. Dzięki temu mógł z francuskim prezydentem załatwić kilka spraw" - ujawnia członek naszej delegacji. Po 40-minutowej rozmowie w Pałacu Elizejskim stało się jasne, że Kaczyński nie będzie się sprzeciwiał ratyfikacji. A nawet więcej: pomoże w niej. O szczegółach polski prezydent nie chciał rozmawiać z dziennikarzami. Mówił enigmatycznie: "Ustaliliśmy z prezydentem Sarkozym pewien wspólny plan, który zostanie w swoim czasie ujawniony".
O jaki plan chodzi?
Polski prezydent obiecał Sarozy’emu, że będzie przekonywał niezwykle niechętnego do traktatu przywódcę Czech Vaclava Klausa. Do spotkania Klaus - Kaczyński według francuskiej agencji AFP ma dojść już 24 lipca. Jest to o tyle ważne, że Kaczyński jest z Klausem zaprzyjaźniony i doskonale się rozumieją. Misja polskiego prezydenta będzie trudna. Klaus z entuzjazmem przyjął niedawny wywiad Lecha Kaczyńskiego dla DZIENNIKA, z jego słynną wypowiedzią, że po irlandzkim „nie” sprawa traktatu jest bezprzedmiotowa.
Czeski prezydent poparł Kaczyńskiego, rozmawiał z nim przez telefon i publicznie wyrażał nadzieję, że Lizbona jest już historią.
Dla Sarkozy’ego, który właśnie objął przewodnictwo w Unii, przekonanie Czech staje się kluczowe. Francuski prezydent chce, by traktat lizboński został zaakceptowany przez wszystkie kraje UE i zaczął w końcu obowiązywać - ma to być sukces Francji i jego osobiste zwycięstwo. Dlatego był skłonny do ustępstw. W trakcie rozmów polska delegacja usłyszała, że Francuzi są gotowi wybudować w Polsce fabrykę silników Peugeot. Do inwestycji aspirowały od dawna jeszcze Turcja, Ukraina i Rumunia. Zakłady, w których będzie pracować kilka tysięcy osób, mają stanąć w okolicach Łodzi.
Kaczyński rozmawiał też o Partnerstwie Wschodnim, w szczególności lobbował za interesami Azerbejdżanu. Chodzi o to, żeby Unia chętniej spojrzała na dostawy gazu z tego kraju i zainwestowała w tamtejszy sektor energetyczny. Z naszych informacji wynika, że o takie wsparcie prosił Kaczyńskiego prezydent Ilham Alijew. Pałac Prezydencki uważa Baku za ważnego partnera w dziedzinie energetyki i szansę na uniezależnienie Europy Wschodniej od rosyjskich dostaw surowców.