"Zadzwoniono do mnie, mówiąc, że o geotermii chce ze mną porozmawiać proboszcz" - opowiada DZIENNIKOWI poseł Namyślak. Jednak zamiast proboszcza na Namyślaka czyhał ojciec Tadeusz Rydzyk, który od razu przeszedł do połajanki.

Reklama

"Pierwszy raz mi się zdarza, że mogę rozmawiać z posłem PO. Bo jak dotąd posłowie PO, np. taki z Torunia - mamy to na filmie - w rozmowie ze studentami naszymi powiedział, że wszystko zrobi, żeby Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej nie otrzymała nawet grosza. Panie pośle, robicie nam krzywdę. Wołam głośno do wszystkich Polaków, że właśnie Platforma Obywatelska krzywdę nam robi" - rozkręcał się ojciec Rydzyk.

>>> "Ojciec Tadeusz jak Promoteusz"

Poseł PO bezskutecznie próbował dojść do głosu i zaprzeczać, ale nie miał najmniejszych szans z redemptorystą. "Ja przyślę dowody! Dziewięć ministerstw się nami zajmuje i nam nogę podkłada. Co żeśmy zrobili? Czy my jesteśmy z Księżyca?" - pytał szef toruńskiej rozgłośni.

Po czy sam sobie odpowiedział: "Pan jest posłem. Naród pana wybierał. Reprezentujecie nas. My nie jesteśmy niewolnikami, zakładnikami waszymi. I mało tego, powiem panu: kontrole nam nasyłają za kontrolą, jak kiedyś na Olewnika! I jeszcze ludzi specjalnie dobierają do tych kontroli, a my mamy dobre informacje!" - krzyczał Rydzyk. Potem przeszedł do autopromocji, opowiadając o swojej skromności.

>>> Ojciec Rydzyk bez gorącej wody i pieniędzy

"Ja jestem księdzem, ja nie dostaję pensji żadnej ani jak poseł, ani jak premier, nic. Służę ludziom, służę Polsce bezinteresownie. Dostaję to, co dostaję - jedzenie i ubranie. I tylko to. A ze mnie robią wasi ministrowie, wasi posłowie, wasi marszałkowie, wasi wicemarszałkowie, odbierają dobre imię publicznie, w mediach! Mam dowody, mogę panu tysiące wycinków przysłać. To nie jest rząd, który służy całej Polsce. To są szkodnicy" - stwierdził na zakończenie o. Rydzyk. Podziękował i rozłączył się.

Poseł Namyślak do krytyki podchodzi z pokorą. "Usłyszałem, co miałem usłyszeć i tyle, a że miała być rozmowa z proboszczem o geotermii. Cóż wyszło inaczej" - spokojnie powiedział w rozmowie z DZIENNIKIEM.