Skarga wpłynęła do krakowskiego sądu apelacyjnego i dotyczy prawomocnego wyroku. Sąd w grudniu 2008 roku uznał Ziobrę za winnego naruszenia dóbr osobistych kardiochirurga Mirosława G. - nakazał mu przeproszenie go w mediach i zapłacenie 30 tys. zł zadośćuczynienia.

Reklama

Chodziło o słowa wypowiedziane na konferencji prasowej, gdy Ziobro był ministrem sprawiedliwości. Ziobro powiedział, że "już nikt nigdy przez tego pana życia pozbawiony nie będzie".

"Ta sprawa się nie skończyła. Złożyłem wniosek o kasację tego wyroku. Wpłaciłem 30 tys. złotych zadośćuczynienia, ale z zastrzeżeniem, że te pieniądze do mnie wrócą, jeśli zostaną uznane moje racje" - powiedział Zbigniew Ziobro w programie "Piaskiem po oczach" w TVN24.

Przyznał, że rozmawiał o tej sprawie z prof. Zbigniewem Religą. "Profesor uważał, że powiedziałem o jedno zdanie za dużo" - powiedział Ziobro. Nie chciał jednak przyznać, że zgadza się z Religą. Odmówił też przeproszenia Mirosława G. "Jako Zbigniew Ziobro chciałbym usłyszeć słowa przeprosin od doktora G. w stosunku do tych biednych ludzi, których wykorzystywał."

>>>Kardiochirurg Mirosław G. pozwał Ziobrę

Ziobro już w styczniu wpłacił lekarzowi 30 tys. zł zadośćuczynienia. Zapowiedział jednak, że wstrzymuje się z przeprosinami do czasu zakończenia postępowania kasacyjnego.

Ziobro po wyroku zapowiadał, że wystąpi do Sądu Najwyższego ze skargą kasacyjną. Jak mówił, szczególnie dotkliwy jest dla niego koszt wykupienia czasu antenowego w telewizjach, które miałyby wyemitować planszę z tekstem przeprosin.

Reklama

"To w istocie konfiskata majątku i zabranie dorobku całego życia" - mówił, dodając, że prawdopodobnie będzie musiał sprzedać mieszkanie w Krakowie.

Ofertę odkupienia od Ziobry mieszkania składał Janusz Palikot (PO), deklarując, że urządzi w nim "muzeum IV RP". Pieniądze za mieszkanie miałyby posłużyć byłemu ministrowi na wykup przeprosin.

W świetle prawa kasacja nie wstrzymuje wykonania wyroku sądowego.