"Dlaczego premier wcześniej nie narzucił swoim ministrom czegoś, co jest standardem w świecie" - zastanawiał się Jan Rokita w "Faktach po faktach". I przypomina, że był już za czasów AWS gotowy projekt, który zabraniał ministrom członkostwa we władzach organizacji, które korzystają z publicznych pieniędzy. "Trudno powiedzieć, dlaczego te zasady nie obowiązują" - dziwi się.

Reklama

Na pytanie, co premier powinien zrobić z wicepremierem Pawlakiem (po ujawnieniu przez DZIENNIK, że spółki rodziny i przyjaciół zarabiały na strażakach ochotnikach, którym przewodzi Pawlak) Rokita odpowiedział, że Donald Tusk miał niewielkie pole manewru. Bo gdyby zdymisjonował wicepremiera, to koalicja rozpadłaby się.

Jednak poza dymisją Tusk - zdaniem Rokity - mógł zrobić wiele. "Schetyna mógł zarządzić kontrolę" - radzi były poseł. Sprawdzenie faktów nie mogło być powodem rozpadu koalicji.

Jana Rokitę zbulwersowała linia obrony ludowców, a zwłaszcza to, że w celach propagandy młodzieżówka PSL używa matek. "Jeszcze nikt do tej pory nie wycierał sobie gęby kimś takim, kim jest matka. To pokazuje, jak bardzo cyniczni są to ludzie" - ocenia Rokita.

Reklama