"Ja osobiście piłkarzem nie jestem, ale jeżeliby pan premier był tak dobry i skorzystał z jakiegoś mojego kolegi, jesteśmy do dyspozycji" - zapewnił Jarosław Kaczyński. I od razu wskazał swoich faworytów: Ryszarda Czarneckiego i Jacka Kurskiego, którzy grywali w reprezentacji polityków przeciw dziennikarzom.
Wczoraj szef PiS zarzucił premierowi, że zamiast pilnować budowy dróg, gra w piłkę. Tusk odpowiedział, że chętnie zrezygnuje z jednego treningu tygodniowo pod warunkiem, żeJarosław Kaczyński stanie z nim w futbolowe szranki.
>>> Zamiast być w Sejmie, ganiali po boisku
Na początku marca wybuchła afera wokół nieobecności premiera i innych polityków PO w czasie ważnych sejmowych głosowań. Dziennikarze "Teraz My!" ujawnili, że Donald Tusk, Grzegorz Schetyna, Tomasz Arabski i Roman Kosecki grali w tym czasie w piłkę.
>>> Tusk: Przepraszam, że grałem w piłkę
Po ujawnieniu sprawy premier przeprosił za swoje zachowanie. "Powinienem w takich sytuacjach zdecydowanie bardziej pilnować kalendarza; sam siebie nie mogę usprawiedliwić.Wszystkich, którzy poczuli się dotknięci, przepraszam" - mówił Tusk. I zadeklarował, że zapłaci 300 złotych kary za nieusprawiedliwioną nieobecność. "Błąd popełniłem, kara się należy" - skwitował.