Prezes Jarosław Kaczyński zaskoczył wszystkich na konferencji, zarzucając PO, że próbuje przejąć ważnych polityków PiS. "Niedawno <bardzo ważny polityk> obecnego rządu <domagał się od innego bardzo ważnego polityka>, żeby minister rozwoju regionalnego w rządzie PiS Grażyna Gęsicka znalazła się w obecnym gabinecie" - powiedział.

Reklama

>>> Koalicja przechwytuje pomysły PiS

Jarosław Kaczyński nie chciał odpowiedzieć na pytanie, kto zaproponował powrót Gęsickiej do Ministerstwa Rozwoju Regionalnego i czy był to premier Donald Tusk. Zaznaczył jedynie, że był to bardzo wysoki szczebel rozmów, "które czasem toczą się w samolotach".

Wszystko więc wskazywało na Donalda Tuska, który wracał ostatnio samolotem z Brukseli wraz z prezydentem. Zapytany o to szef rządu był bardzo zdziwiony. "Ja nie występowałem z tą niemoralną propozycją" - podkreślił.

A co na próbę rzekomego przejęcia przez PO sama zainteresowana? "To był żart prezesa, ale nie zostało to tak odebrane, bo konferencje są sztywne" - mówi DZIENNIKOWI Grażyna Gęsicka. Zapewnia, że nikt z nią nie rozmawiał o objęciu teki ministra w obecnym rządzie PO-PSL. Ale nawet gdyby taką propozycję dostała, toby z niej nie skorzystała.