Kopacz zabrała głos na konferencji prasowej w reakcji na nasz artykuł. Ujawniliśmy, że spełnienie obietnicy danej przez panią minister na łamach DZIENNIKA pół roku temu się oddala. Powodem jest spór z minister pracy Jolantą Fedak o to, czy wymóg okazywania wyników badań mammograficznych i cytologicznych przy przyjęciu do pracy można wpisać do kodeksu pracy. Zdaniem Fedak kodeks "nie jest miejscem do prowadzenia profilaktyki".

Reklama

>>>Mammografia i cytologia nie będą obowiązkowe

Minister zdrowia podkreśla jednak, że koszty badań wcale nie muszą obciążać pracodawców, bo kobiety wykonują je w ramach normalnej profilaktyki.

Także onkolodzy są zdania, że to dobre rozwiązanie, bo pozwoliłby wykrywać raka we wczesnym stadium. Obecnie to poważny problem - kobiety nie badają się nawet wtedy, gdy NFZ wysyła im imienne zaproszenia.

Jak dodał Krzysztof Suszek z Ministerstwa Zdrowia, trudno podać datę rozstrzygnięcia sporu, a zarazem odpowiedzi na pytanie: czy obietnica złożona przez panią minister była gołosłowna, czy możliwa do spełnienia. Opozycja obstawia, że batalia o badania zakończy się wielką klapą. Bo - jak mówi Marek Balicki, były minister zdrowia w rządzie SLD - była to tylko kolejna PR-owska zagrywka Platformy.