Sąd zakazał wczoraj PiS rozpowszechniania nieprawdziwej informacji w spocie, jakoby rząd zwalniał stoczniowców, załatwiał firmie senatora Tomasza Misiaka zlecenie na 48 mln zł, a żonie ministra Aleksandra Grada zlecenie na 50 mln zł, jak również informacji sugerującej, jakoby prezydent Warszawy przyznała "swoim ludziom" nagrody w wysokości 58 mln zł.

Reklama

>>> Migalski: Wyrok w sprawie spotu skandalem

Sąd orzekł też, że komitet wyborczy PiS ma przeprosić PO za naruszenie jej dobrego imienia oraz wprowadzenie wyborców w błąd. Pozew w tej sprawie złożyła Platforma.

"Do Sądu Okręgowego wpłynął faks zawierający odwołanie od decyzji. Odwołanie zostało złożone w terminie" - powiedział rzecznik Sądu Okręgowego w Warszawie Wojciech Małek.

Sprawa nie będzie jednak rozpatrywana w sobotę, lecz najprawdopodobniej w poniedziałek. Jak wyjaśniła rzeczniczka Sądu Apelacyjnego w Warszawie Barbara Trębska, "ordynacja do Parlamentu Europejskiego wyłącza rozpoznawanie spraw w sobotę".

>>>PiS: Rząd chce zlikwidować opozycję

Od postanowienia Sądu Apelacyjnego nie można się już odwołać i podlega ono natychmiastowemu wykonaniu. Sąd rozpatrzy sprawę na posiedzeniu niejawnym - bez udziału mediów i przedstawicieli stron. W odwołaniu PiS podtrzymuje, że wszystkie informacje zawarte w spocie są prawdziwe, a dowodem na to są materiały prasowe.