"Wynik powyżej 20 proc. gwarantuje uspokojenie emocji" - prognozuje poseł PiS Paweł Poncyliusz. Oznacza to, że kandydaci wystawieni przez Kaczyńskiego do eurowyborów musieli by zdobyć ponad 12 mandatów. Czym grozi gorszy wynik? "Kolejnymi buntami" - mówi Poncyliusz "Gazecie Wyborczej".
Zaciekła walka PO i PiS na nazwiska
Co wtedy powinien zrobi Jarosław Kaczyński? "Rozważyłybym w takim wypadku wariant wyjazdu do Sulejówka i przyjęcie pozycji mentora, niczym kiedyś marszałek Piłsudzki" - dodaje poseł PiS. Jego zdaniem nie byłby to dla prezesa "zjazd na boczny tor".
"Chodzi o to, by Jarosław Kaczyński pozostawał mężem stanu, głównym ideologiem, który wskazuje całej partii kierunek, nie musi być kolejnym gladiatorem, kto inny mógłby się zająć bierzącym rządzeniem" - podsumowuje Poncyliusz.
Pomysł z wyjazdem do Sulewjowka rozbwił jego partyjnego kolegę Michała Kamińskiego. "Lepiej będzie jeśli prezes zostanie na swoim miejscu. Przypominam, że po pobycie marszałka w Sulejówku był przewrót majowy" - żartował w TVN24.