Kaczmarek zeznał, że do Ziobry z jednej z prokuratur dotarły szokujace zeznania świadka. Wynikało z nich, że Olejniczak przejawia seksualne zainteresowanie młodymi chłopcami.

Według Kaczmarka, ówczesny minister sprawiedliwości zainteresował się rewelacjami na temat lidera opozycji. Podobno planował nawet zwołać w tej sprawie konferencję prasową, ale poprzestał na przekazaniu informacji zaprzyjaźnionym dziennikarzom. Nie ukazały się one jednak w mediach.

Reklama

>>>Kaczmarek: PiS badał czy Olejniczak to gej?

Historię pamięta sam Olejniczak, odmawia jednak wszelkich komentarzy. "Proszę się postawić na moim miejscu" - mówi DZIENNIKOWI i dodaje, że w sprawie prawdą jest tylko to, że jakaś niezrównoważona psychicznie osoba złożyła ociążające go zeznania. Uważa też, że milczenie jest najlepszą formą ochrony dla niego i jego rodziny, a szczególnie jego dzieci.

Reklama

W radiu TOK FM lider SLD przyznał jednak, że słowa Kaczmarka "są dowodem na to, że prokuratura i resort sprawiedliwości były wtedy upolitycznione i nastawione na walkę z opozycją". Dodał też, że w czasach PiS każdego mógł spotkać los Barbary Blidy.

"Wolała bym, żeby to było kłamstwo" - powiedziała DZIENNIKOWI Katarzyna Piekarska o rzekomej próbie zbierania przez rząd PiS materiałów obyczajowych na członków opozycji. "Jeżeli jednak to prawda to mamy do czynienia z ogromnym skandalem. Ktoś powinien ponieść tego konsekwencje" - dodała partyjna koleżanka Olejniczaka.