Podkreśliła, że była to dla niej bardzo trudna decyzja. "Zgadzam się z programem partii, ale ma wiele zastrzeżeń do jej struktur" - mówiła Masłowska. Dodał, że w kampanii do Parlamentu Europejskiego została potraktowana brutalnie i jako kandydatka, i jako kobieta. Przyznała, że ma żal, iż nie wsparł jej Jarosław Kaczyński.
>>> Niezadowolona posłanka rzuca Kaczyńskiego
Mirosława Masłowska po raz kolejny podkreśliła, że wszystkiemu winny jest szczeciński poseł Joachim Brudziński, który nie dopuszczał jej do podejmowania decyzji w lokalnych strukturach partii. Tymczasem - według Brudzińskiego - Masłowska wybrała go na ofiarę politycznych i personalnych ataków po przegranych wyborach.
Lider PiS na Pomorzu Zachodnim przyznał, że zarzuty Masłowskiej przyjmuje, ale podobne zdania o sobie słyszy z różnych stron. Wszelkie wątpliwości jest gotów wyjaśnić z Masłowską w bezpośredniej rozmowie.