Imię i nazwisko takie samo, jak prezesa PiS, były dotąd dla pułkownika Jarosława Kaczyńskiego raczej przeszkodą w karierze. Jego kłopoty w BOR zaczęły się właśnie z przejęciem rządów przez Prawo i Sprawiedliwość.

Reklama

Pułkownik opowiadał na przykład, że podczas wizyty Lecha Kaczyńskiego w Stanach Zjednoczonych George Bush pytał polskiego prezydenta o brata, który podobno też przyjechał. "Słyszałem później od kolegów, że prezydent był tym zniesmaczony, podobnie jak jego brat, który się o tym dowiedział" - wyjawił pułkownik.

Dodawał też, że gdy Jarosław Kaczyński został premierem, przez pomyłkę dzwonili do niego ministrowie. "Tłumaczyłem się grzecznie. Choć np. minister Ziobro skierował do mnie kilka nieprzyjemnych słów" - opowiadał były wiceszef BOR.

Teraz jednak Kaczyński najwyraźniej chce wykorzystać zbieżność nazwisk do promocji swojego dzieła. "Taktyka działań ochronnych" z pewnością nie będzie jednak książką dla każdego. Ma za to szanse stać się podręcznikiem dla uczniów szkół ochroniarskich, a być może stanie się też lekturą obowiązkową dla tych, którzy chcą zostać "borowikami". Bo wiedzy na temat zapewniania bezpieczeństwa prominentom pułkownikowi Kaczyńskiemu odmówić nie można

"To pierwsza na polskim rynku publikacja tak wyczerpująco omawiająca temat ochrony osób. Książka ma charakter praktyczny, są rysunki i schematy ilustrujące zwłaszcza zagadnienia związane z konwojowaniem, ochroną w czasie przejazdu, prezentacją szyków ochronnych, manewrów samochodem w zależności od ilości pojazdów w kolumnie itp" - zachwalą wydawca.