"Dotychczasowy materiał dowodowy nie dał prokuratorowi podstaw do wydania postanowienia o przedstawieniu prezydentowi zarzutów" - tłumaczyła Monika Zduńczyk-Nowak z łódzkiej prokuratury.
>>> Przesłuchają prezydenta za "ch... bez czapki"
Przyznała, że z relacji świadków wynikają dwie sprzeczne wersje czerwcowego zdarzenia. "Część przemawia za tym, że takie zdarzenie miało miejsce, część, że takiego zdarzenia nie było, dlatego musimy w tej sprawie dokonać analizy materiału. Jaka będzie ostateczna decyzja, będziemy informować pod koniec sierpnia" - zaznaczyła prokurator. Przyznała, że śledczy nie dysponują żadnym nagraniem z przebiegu incydentu.
Na początku czerwca tego roku "Express Ilustrowany" napisał, iż podczas uroczystości otwarcia miejskiego zdroju, prezydent Jerzy Kropiwnicki w nieparlamentarny sposób odezwał się do miejskiego strażnika, mówiąc: "do k... nędzy! Jak was potrzeba, to was nie ma! Gdzie masz ch... czapkę?!". Jak twierdzi gazeta, prezydent był zdenerwowany zachowaniem i wypowiedzią jednego z przechodniów. Zdaniem gazety wszystko miało zostać nagrane przez dziennikarzy.
Za znieważenie funkcjonariusza publicznego podczas pełnienia przez niego obowiązków służbowych grozi kara nawet do roku pozbawienia wolności.