Do incydentu doszło podczas uroczystego odsłonięcia ulicznego zdroju w pasażu Schillera. Jerzego Kropiwnickiego zdenerwował łodzianin, który zarzucił mu zaniedbywanie miasta i zbyt częste kontakty z Żydami.
>>> Prezydent Łodzi: Gdzie masz ch... czapkę
Prezydent wyładował złość na strażniku miejskim. Według relacji "Expressu Ilustrowanego", miał krzyczeć: "Do k... nędzy! Jak was potrzeba, to was nie ma!". Przestraszony funkcjonariusz próbował tłumaczyć się i przepraszać, na co prezydent miał zareagować: "Gdzie masz ch... czapkę?".
Prokuratura zajęła się sprawą - informuje "Gazeta Wyborcza". Do tej pory przesłuchano dziennikarza i fotoreportera "EI" oraz zruganego funkcjonariusza. Prokuratura wyjaśnia też, czy strażnik miejski nie został zmuszony do złożenia nieprawdziwego oświadczenia. Kilka dni po incydencie zapewniał publicznie, że Kropiwnicki nie użył wobec niego żadnych wulgarnych słów.
Ale według radnych Platformy Obywatelskiej, którzy złożyli zawiadomienie w tej sprawie, mógł tak zeznać, bo obawiał się degradacji lub zwolnienia ze służby.