Becikowe to jednorazowe zasiłki za urodzenie dziecka. Dziś mamy dwa - oba po 1 tys. złotych. Jeden wynika z ustawy o świadczeniach rodzinnych - dostają go osoby z dochodem w rodzinie nieprzekraczającym 504 zł na osobę. I drugi - dla wszystkich. Dochód nie ma tu znaczenia. To becikowe wymyśliła w 2005 roku Liga Polskich Rodzin.
>>> Ciąże pod specjalną kontrolą rządu
Zmiany mają dotyczyć tego drugiego becikowego. "Dziś prawo do niego ma nawet prezes banku, który zarabia kilka milionów złotych. To bezsens, zwłaszcza w kryzysie" - oburza się w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Jeremi Mordasewicz z PKPP Lewiatan. To on kilka dni temu na spotkaniu ze związkowcami i pracodawcami z Komisji Trójstronnej zgłosił pomysł likwidacji becikowego "dla bogaczy".
Jego pomysł poparli związkowcy, za jest opozycja. PO planuje więc ograniczenie korzystania z powszechnego becikowego. Podobnie jak przy "pierwszym" becikowym, również w tym drugim byłby określony próg dochód uprawniający do jego korzystania. Byłby on jednak dwukrotnie większy od "pierwszego" i wynosił ok. 1 tys. zł na osobę w rodzinie.
>>> Tusk sprawi, że Polski zaczną rodzić
Po zmianach najbiedniejsze rodziny dostawałby 2 tys. zł z dwóch becikowych. Nieco bardziej zamożni - 1 tys. z jednego becikowego. Bogatsi - ani złotówki.