Skandaliczne sparodiowanie słów Jana Pawła II przez posłankę lewicy podczas sobotniej Parady Równości - "Niech ta parada odmieni oblicze ziemi, tej ziemi" - oburzyła prawie wszystkich. Nawet jej klubowych kolegów. Ale do czasu. Jeszcze wczoraj przepraszał za nią Ryszard Kalisz, dziś rano klub SLD, ale już po południu władze klubu umywają ręce od całej afery. Giertych histeryzuje! - zdają się mówić.

"Nie zajmujemy się rozpatrywaniem wniosków zgłoszonych przez Romana Giertycha" - kwituje Jerzy Szmajdziński. "Jeżeli pani poseł uzna, że obraziła, to powinna wtedy przeprosić" - wykręca się sekretarz generalny SLD Grzegorz Napieralski. Dodaje, że niezrozumiały jest dla niego "brutalny atak na posłankę Senyszyn", bo "w języku polityków pojawiają się znacznie gorsze sformułowania, nadużywane są inne autorytety i nie ma wielkiego sprzeciwu".

"Bohaterka" skandalu idzie w zaparte: "Jestem oburzona, że są w Polsce ludzie i partie, które uważają, że mogą sobie zawłaszczać słowa Jana Pawła II".

Nie tylko Giertych jest przekonany, że "pewne granice, których się w Polsce nie przekracza, zostały przekroczone".

Ta wypowiedź narusza wyczucie taktu i smaku - ocenia metropolita lubelski abp Józef Życiński i dodaje: "Można tylko zapytać współczująco: jeśli takim językiem mówią profesorowie (...), to jakiego języka możemy się spodziewać od przeciętnego uczestnika?" (Joanna Senyszyn ma przecież tytuł profesora). Według niego, takie wypowiedzi odsłaniają "brak koncepcji" Parady Równości.

Posłanka będzie się tłumaczyć przed Komisją Etyki Poselskiej.