Prokuratura rozpoczęła dziś śledztwo. Podejrzewa, że PZU rzeczywiście nielegalnie sfinansowało kampanię lidera Platformy. Minister sprawiedliwości zapewnia, że szybkie przeszukanie w firmie nie było żadnym nadużyciem władzy, a wręcz przeciwnie. Zapobiegło zniszczeniu wszystkich dowodów przestępstwa.

Prokuratura już przesłuchała kilku świadków. Jeden z nich potwierdził wersję Kurskiego. Zdaniem ministra, osoba ta "mogła mieć informacje bardziej bezpośrednie niż pan Kurski". Wszczęcie śledztwa nie przesądza jednak o tym, że doszło do przestępstwa - zastrzegł minister.