Dziś Polacy słusznie obawiają się koncentracji władzy w czterech rękach dwóch braci - komentuje Tusk zapowiedź powołania Jarosława Kaczyńskiego na premiera. "Mamy dziś do czynienia z koncentracją władzy w układzie rodzinnym, którego intensywność jest nieporównywalna z czymkolwiek, co dzieje się w cywilizowanym świecie".
Według Tuska, jest tylko jedna korzyść ze zmiany premiera: "Od dzisiaj stuprocentową odpowiedzialność, w tym prawną i konstytucyjną, biorą ci, którzy de facto zza kurtyny rządzili Polską przez ostatnie dziewięć miesięcy".
"Nie uważam, ale wiem, że premier Marcinkiewicz był nakłaniany do dymisji" - ujawnił Donald Tusk w Gdańsku. Dodał, że uważa za nietrafne spekulacje, o tym, że dymisja była karą za spotkanie, do jakiego doszło między nim a premierem w Sopocie. "Odniosłem wrażenie, że prośba pana premiera o to spotkanie ze mną była próbą odwleczenia tego, co się dzisiaj stało" - dodał Tusk. Jak widać, nie przyniosło to żadengo rezultatu.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama