To właśnie przyjaźń Gilowskiej z Urszulą Wieczorek spowodowała problemy byłej wicepremier. W połowie lat 70. przyjaciółka Gilowskiej wyszła za oficera kontrwywiadu gospodarczego SB. Później razem spotykali się z Gilowskimi.

"Wszyscy wiedzieli, gdzie pracuje mój mąż i nikt się go nie bał" - powiedziała dziś Urszula Wieczorek. Kobieta nic nie powiedziała jednak o pracy męża, a to jej zeznania miały odsłonić kulisy kontaktów Gilowskiej z SB.

Witold Wieczorek zeznał, że zarejestrował byłą wicepremier fikcyjnie, bo chciał ją chronić przed SB. Informacje zdobywał podczas prywatnych rozmów z Gilowską. Inni esbecy mówią, że nigdy nie słyszeli o fikcyjnej rejestracji, a Gilowscy nie potrzebowali ochrony, bo SB nie zamierzała ich nękać.

Gilowska straciła stanowisko wicepremiera w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza po tym, jak Rzecznik Interesu Publicznego złożył wniosek o jej lustrację. Podejrzewał, że Gilowska zataiła swoją współpracę z SB. Powrót do rządu proponowali jej później były premier Kazimierz Marcinkiewicz oraz obecny szef rządu Jarosław Kaczyński.