W dokumentach TW "Beata" istnieje informacja, że dwukrotnie wypłacano jej pieniądze. Witold Wieczorek - oficer, który zarejestrował Gilowską jako agentkę - stwierdził, że nigdy nie przekazywał jej pieniędzy, a wykazane sumy wykorzystał na inny cel. Słowikowski powiedział, że wierzył kontrolowanym oficerom, iż wykorzystują pieniądze zgodnie z deklaracjami.
Podczas kontroli Janusz Słowikowski uznał, że Witold Wieczorek był dobrym i operatywnym oficerem. W związku z tym wnioskował nawet o przyznanie mu nagrody pieniężnej. Słowikowski zeznał, że nigdy nie spotkał się z fikcyjną rejestracją tajnego współpracownika, ale wykrycie takiego fałszerstwa byłoby bardzo trudne. Przyznał jednak, że teczki tajnych współpracowników sprawdzał tylko pod względem formalnym. "Gdybym zauważył jakieś nieprawidłowości, zarządziłbym uzupełnienie dokumentacji" - stwierdził były oficer bezpieki. Sam nigdy nie spotykał się z tajnymi współpracownikami, by sprawdzić ich autentyczność.
W procesie lustracyjnym Zyty Gilowskiej zeznaje teraz ostatni świadek. Jest to ponownie Witold Wieczorek. To właśnie on zarejestrował Gilowską jako TW "Beatę". Twierdzi, że zapis był fikcyjny, a informacje od niej uzyskiwał podczas spotkań towarzyskich.