Prokurator ma tydzień na złożenie zażalenia do decyzji sądu i już wiadomo, że tak zrobi. Potem zażalenie musi rozpatrzyć sąd, ale do tego czasu Jagiełło posiedzi w radomskim więzieniu. O przedterminowe zwolnienie wystąpili adwokaci byłego posła.

W areszcie siedzi też drugi bohater afery starachowickiej - Henryk Długosz, były szef świętokrzyskiego SLD. Trzeci z bohaterów afery, były wiceszef MSWiA Zbigniew Sobotka, ma się dobrze - ułaskawił go prezydent Kwaśniewski.

Afera starachowicka wybuchła wybuchła w marcu 2003 roku. Poseł Jagiełło zadzwonił do partyjnego kolegi, starosty Starachowic, i uprzedził o planowanej przeciw niemu akcji Centralnego Biura Śledczego (starosta był podejrzany o współpracę z gangiem, który handlował bronią i narkotykami). Policja ich podsłuchała i nagrała.

Okazało się, że o akcji policji powiedział Jagielle Henryk Długosz, szef świętokrzyskiego Sojuszu. Długosz dowiedział się o wszystkim od Zbigniewa Sobotki, wiceszefa MSWiA.