Jeszcze kilka dni temu premier Kaczyński nie był pewny, czy w Sejmie zbierze większość, która poprze rząd. Teraz w koalicjantach może przebierać jak w ulęgałkach. Chce z nim rządzić zarówno PSL, przeciągające negocjacje z PiS, jak i Samoobrona, która - niczym marnotrawny syn - puka do drzwi premiera.
Ale Kaczyński będzie musiał wybrać, z kim zawrzeć polityczne małżeństwo. Bo Waldemar Pawlak wyklucza powstanie koalicji PiS-LPR-Samoobrona-PSL. "W tym układzie jest o jedno ugrupowanie za dużo" - mówi z przekąsem lider PSL.
Wcześniej przywódca LPR Roman Giertych i szef Samoobrony Andrzej Lepper zaproponowali powrót do koalicji PiS-Samoobrona-LPR.