Miller chce być gotowy, gdyby młodemu kierownictwu SLD powinęła się noga w wyborach samorządowych. A Barański jak zwykle mu pomaga. Były premier twierdzi jednak, że jego podróże po kraju nie mają nic wspólnego z polityką. "Po prostu jeżdżę po Polsce i namawiam ludzi do kupowania <Trybuny>” – przekonuje Miller.

Działacze Sojuszu nie wierzą w te tłumaczenia. "<Trybunę> czytuje tylko lewica, i to raczej ten najtwardszy elektorat. A Miller się z nimi spotyka" - mówi DZIENNIKOWI polityk SLD. Czy duet Miller-Barański może ponownie odegrać ważną rolę na lewicy? Wszystko zależy od wyniku wyborów samorządowych. W głównej kwaterze Sojuszu przy ul. Rozbrat w Warszawie można usłyszeć, że jeżeli zjednoczona lewica z dodatkiem Demokratów.pl zdobędzie mniej niż 12 proc. głosów w skali kraju, będzie to klęska.

Wielu działaczy może wtedy uznać za konieczną wymianę kierownictwa Sojuszu, odpowiedzialnego za marny wynik wyborczy. To właśnie w takiej sytuacji otworzy się pole dla Leszka Millera, który będzie miał za sobą poparcie terenowych działaczy skupionych w klubach czytelników "Trybuny".