Prokuratura już poprosiła posła o materiał genetyczny. "Zamierzamy przeprowadzić badania na potwierdzenie ojcostwa" - powiedział dziennikowi.pl prokurator krajowy Janusz Kaczmarek. "To przy obecnym stanie wiedzy zajmie trzy dni. Oczywiście, jeśli poseł zgodzi się na badanie. Ale zadeklarował na konferencji prasowej, że będzie współpracował z prokuraturą" - dodaje Kaczmarek.
To będzie dla prokuratury jeden z pierwszych, pewnych sprawdzianów wiarygodności Anety Krawczyk jako świadka. Drugim twardym dowodem będzie księga wejść i wyjść z hotelu poselskiego. Była działaczka Samoobrony twierdzi, że była tam wiele razy - w pokoju Andrzeja Leppera ponoć uprawiała z nim seks, bo zmuszał ją do tego szantażem. Prokuratorzy już zabrali księgi z kancelarii Sejmu - przyznał prokurator Kaczmarek.
Śledczy będą też pytać Anetę Krawczyk, jak wygląda pokój hotelowy Leppera, jak jest wyposażona np. łazienka - to są pytania sprawdzające, które też potwierdzą wiarygodność świadka.
Jeśli zeznania kobiety będą się potwierdzać, prokuratorzy zapewne będą unikać przesłuchiwania oskarżanych przez nią Andrzeja Leppera, Stanisława Łyżwińskiego i jego asystenta. Poczekają bowiem, aż zbiorą wszystkie dowody i wtedy wystąpią o uchylenie immunitetów, żeby postawić już zarzuty - mówi nam jeden z prokuratorów.
Być może już w ten weekend będziemy wiedzieli, czy ojcem dziecka Anety Krawczyk jest poseł Samoobrony Stanisław Łyżwiński. Jeśli zgodzi się on na badanie DNA, co publicznie dziś obiecał, prokuratorzy powinni dostać wyniki badań najpóźniej po trzech dniach.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama