Sejm zmienił ustawę o WSI tak, że będziemy mogli wreszcie poznać listę przestępstw popełnianych przez lata przez oficerów tej służby. Jawne też będą nazwiska polityków, którzy roztaczali parasol nad WSI. Wiedzieli o przestępstwach i nic nie robili. Czego i kiedy się dowiemy, zdecyduje prezydent. To on jest upoważniony do publikacji materiałów z raportu o likwidacji wojskowych specsłużb.

O tych przestępstwach czy niejasnych interesach WSI już wiemy:

Reklama
  • Oficerowie WSI próbowali przejąć centralę handlu zagranicznego CIECH i Rafinerię Trzebinia. Gdyby im się udało, kontrolowaliby cały polski rynek paliwowy. "Podpisz to k… w końcu, albo cię zaje…" - słyszał kilkadziesiąt razy dziennie Jan Załuska. Miał związane ręce i oczy. Jego porywacze wywodzili się z WSI. Chcieli, żeby podpisał fałszywą uchwałę zarządu spółki, której był prezesem. Dzięki temu mogliby wyłudzić 100 milionów dolarów z amerykańskiego banku. I za to kupić CIECH i rafinerię - twierdzi Polskie Radio. Porywacze puścili go, gdy obiecał im 600 tys. dolarów okupu. Załuska powiadomił Centralne Biuro Śledcze. Policjanci złapali porywaczy. Śledztwo wykazało, że operacja miała przynieść ogromne pieniądze oficerom WSI.
  • W WSI działała grupa podobna do grupy Lesiaka w UOP. Czyli inwigilująca polityków. Polecenia wydawali im szefowie służb, a może i ktoś wyżej - ujawnił likwidator WSI Antoni Macierewicz. Zachowało się więcej dokumentów z działań tej grupy, niż to, co zostało w słynnej szafie Lesiaka.
  • Przez całe lata 90. kierownictwo WSI nielegalnie sprzedawało broń do krajów objętych międzynarodowym embargiem. Broń trafiała do Sudanu, Somalii, do mafii rosyjskiej i do terrorystów - ujawniła "Rzeczpospolita".
  • Były szef WSI gen. Konstanty Malejczyk jest podejrzany o korupcję. Taki zarzut postawiła mu wojskowa prokuratura. Grozi mu do 10 lat więzienia. Według "Gazety Wyborczej", sprawa dotyczy nielegalnego handlu bronią.
  • W tych służbach są ludzie, którzy szkolili się i współpracowali ze służbami sowieckimi. Te służby mogą na nich wpływać - mówił o WSI koordynator służb specjalnych Zbigniew Wassermann. "Realność tego niebezpieczeństwa podkreślają przypadki szpiegostwa na rzecz Rosji" - argumentował.
  • W aferze bakszyszowej też maczały palce WSI. Jeden z oskarżonych o łapówkarstwo w czasie misji w Iraku zeznał, że część pieniędzy przeznaczonych na pomoc dla tego kraju miała iść na konta WSI. Do łapówkarskiego procederu specjalnie wciągnięto cywili, żeby było kogo wydać w razie wpadki, a uchronić wysoko postawionych wojskowych - pisała "Gazeta Wyborcza".
  • WSI miały swoich ludzi w mediach, strategicznych spółkach i państwowych firmach. A nawet w Sejmie i Senacie. Czy wpływali na to, co uchwalają posłowie i senatorowie? "Agenci mieli duży wpływ na parlamentarną administrację i nawet na uchwalanie ustaw" - twierdzi szef Kontrwywiadu Wojskowego Antoni Macierewicz.
  • W sejfie likwidowanych już WSI znalazł się skarb. Przez lata wojskowi trzymali tam stosy sztab złota, pióra z cennych kruszców, biżuterię z brylantami, monety - ujawnił Piotr Bączek, rzecznik likwidatora służb Antoniego Macierewicza. Część skarbu pochodziła z przedwojennego Funduszu Obrony Narodowej, na który składał się cały naród. Część z PRL-owskiej afery "Żelazo". Po co WSI trzymały w ukryciu skarb i czy część z niego po drodze nie wyparowała, bada teraz prokuratura.
  • Gangsterzy z mafii paliwowej usiłowali skompromitować prokuratora Marka Wełnę, który dobrał im się do skóry. Jak im się nie udawało, to poprosili o pomoc WSI. I służby pomogły. Podstawiły świadków, którzy zeznali, że Wełna wziął łapówkę - pisała "Rzeczpospolita". Byli tak wyszkoleni, że ich oszustwa nie wykryłby nawet wykrywacz kłamstw.
  • Gangiem, który handlował nielegalnym paliwem i wyłudzał miliony podatku VAT, kierował Andrzej K., były oficer WSI, podała "Rzeczpospolita". Andrzej K. siedzi w areszcie, a prokuratorzy szykują przeciwko niemu i jego gangowi akt oskarżenia.