Lider Samoobrony po aresztowaniu Jacka Popeckiego mówił zbulwersowany, że gdy prokuratorzy wzywają na przesłuchania członków Samoobrony, nie pytają ich wcale o seksaferę, a o weksle i finansowanie partii. "Ktoś tym steruje" - twierdzi Lepper. Kto? Nie wie. Dlatego zażąda wyjaśnień od premiera Kaczyńskiego i ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Ale Ziobro zapewnia: śledztwo w sprawie seksafery prowadzone jest "obiektywnie i rzetelnie", a ze względu na charakter sprawy - nawet rzetelniej niż inne śledztwa.
Jeśli zarzuty wobec Popeckiego się potwierdzą, Andrzej Lepper nie widzi dla niego miejsca w swojej partii. Ale, tak jak od początku wybuchu seksafery, Lepper wini za wszystko Anetę Krawczyk. "Takie jak ona nie mają szacunku dla samej siebie. Naraża swoje dzieci na wstyd. Zgodziła się zabić swoje dziecko" - nie szczędził jej dziś obraźliwych słów.
Dziś asystent posła Łyżwińskiego wylądował w areszcie. Prokuratura podejrzewa go, że dwa razy podał Krawczyk środek na wywołanie poronienia. Do tego zarzuca mu nakłanianie Anety Krawczyk do przerwania ciąży oraz utrudnianie śledztwa. Prokuratorzy obawiają się, że radny Samoobrony może próbować utrudniać śledztwo i dlatego chcieli jego aresztowania. Tłumaczą też, że grozi mu wysoka kara. Jeśli będzie skazany, może spędzić w więzieniu osiem lat.
To, że zatrzymanie radnego ma związek z seksaferą, potwierdziła w czwartek łódzka prokuratura, prowadząca śledztwo w tej sprawie. Na początku roku do rąk śledczych trafiła ekspertyza, która miała potwierdzić bądź zaprzeczyć, że Krawczyk rzeczywiście dostała oksytocynę - środek dla zwierząt wywołujący skurcze porodowe. I czy to Popecki - z zawodu weterynarz, a jednocześnie ojciec chrzestny dziecka - przyczynił się do przyspieszenia porodu najmłodszej córki kobiety. Sam radny wszystkiemu zaprzeczał.
Zarzuty dla byłego asystenta Stanisława Łyżwińskiego nie pozostawiają wątpliwości - wyniki tych badań były jednoznaczne. "To był bardzo istotny element dowodowy" - przyznał łódzki prokurator Krzysztof Kopania.
Kopania nie chciał jednak zdradzić, czy śledczy planują kolejne zatrzymania w sprawie seksafery. Ale i tak wiadomo, że to jeszcze nie koniec, bo pod koniec miesiąca do Sejmu ma trafić wniosek o uchylenie immunitetu Stanisławowi Łyżwińskiemu. To właśnie jego oraz Andrzeja Leppera Aneta Krawczyk, była radna Samoobrony, w grudniu oskarżyła o molestowanie i zmuszanie do świadczenia usług seksualnych w zamian za pracę.