Katarzyna Kolenda-Zaleska z innymi dziennikarzami czekała w głównym holu Sejmu na premiera, który miał przyjechać na posiedzenie klubu PiS. Kiedy Kaczyński wszedł do Sejmu, funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu zaczęli torować mu drogę w tłumie reporterów.
Najbardziej poszkodowana została Kolenda-Zaleska, która upadła na podłogę i uderzyła się w głowę. Kamery telewizyjne zarejestrowały cały incydent, a także premiera mówiącego: "Pani zgubiła buty".
Jak poinformowała PAP osoba z otoczenia premiera, Jarosław Kaczyński - w liście do Kolendy-Zaleskiej - wyraził ubolewanie i przeprosił za zdarzenie. Zapewnił, że polecił wyjaśnić sprawę. Premier wraz z listem przesłał dziennikarce kwiaty.
Według rozmówcy PAP, Kaczyński nie widział, że dziennikarka upadła. Zobaczył to dopiero w telewizji.